Odsiecz nie przyszła, rezerwowi nie pomogli. Bezradna w ataku Lechia przegrywa z Pogonią

Lechia zgubiła siłę ofensywną, prezentowaną w sposób imponujący jeszcze przed niespełna miesiącem. Przeciwko Portowcom zawiódł przede wszystkim przód – bezradny,  nieporadny i niekonsekwentny. Co także niepokojące, jedyny gol padł po błędach obrońców, którzy przyglądali się

Po ostatnich wypowiedziach Lechistów – Bartosza Kopacza i Rafała Pietrzaka, chętnie zobaczylibyśmy na murawie Mateusza Żukowskiego. Wyżej wspomniani w rozmowie ze Znajomymi ze słyszenia nie szczędzili komplementów niespełna 18-letniemu pomocnikowi. Spytany o sprawiającego największe problemy w gierkach treningowych, Kopacz wskazał właśnie Żukowskiego i o ile wydawało nam się to kurtuazją, to Pietrzak dopytany o fakty, potwierdził.

POGUBIONY KENNY

Żukowskiego zabrakło, od pierwszej minuty grał za to Saief. Grał i się mylił. Jak choćby w 5 minucie meczu. Może powinien pobrać lekcje od Sławka Peszki, który mniej więcej rok wcześniej opowiadał pytany o zwyżkę swojej skuteczności, że „nie zamierza przesadnie się zastanawiać i postanawia od tej pory błyskawicznie wykorzystywać każdą okazję do strzału z dystansu”. Wpadało. A Saief miał piłkę w polu karnym i to w 5 minucie. Zamiast jednak podać do Paixao, albo strzelać, zaplątał się we własnych pomysłach.

Ale jeszcze większe pretensje niż do Saiefa, można mieć do formacji obronnej. To ona patrzyła, jak delikatnie muśnięta przez Alexandra Gorgona piłka wpada bezkarnie do bramki. Było to bardziej podanie niż strzał, ale najwyraźniej bez klarownego zamiaru, da się przy biernej postawie przeciwnika skorzystać z prezentu. Więcej prezentów w pierwszej części nie było, choć kibicom przed telewizorami mógł go sprawić Tomasz Makowski, jednak jego uderzenie z 18 metra uderzyło w bandę za bramką.

ODSIECZ NIE PRZYSZŁA

 

 Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Wywołany przez nas Żukowski na odmianę losów miał 20 minut. Jeszcze wcześniej wprowadzeni zostali Zwoliński i Egy Maulana Vikri, ale ich wprowadzenie nie zmieniło nic – akcji dogodnych do zdobycia goli brakowało.

Trener Stokowiec pytany o to, czy koronawirusowe perturbacje i przekładanie meczów nie wpływa na przygotowania odpowiedział, że nie miał nigdy tak rozchwianego okresu przygotowawczego, co poniekąd zazwyczaj wiąże się z „jakąś” niewiadomą. Nie myślał jednak, że jego drużyna – efektowna w poprzednich spotkaniach z przodu – pozbędzie się prawie wszystkich ofensywnych atutów. I to pilnie trzeba naprawić. Na razie skutkiem nieporadności jest spadek na 7. miejsce w ligowej układance kosztem właśnie Pogoni Szczecin.

7. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Lechia Gdańsk – Pogoń Szczecin 0:1 (0:1); Gorgon 22’

Lechia: Kuciak – Fila, Nalepa, Kopacz, Pietrzak – Makowski, Kubicki, Saief – Haydary (78′ Żukowski) , Conrado (Egy 62′) – Flavio (k) (62′ Zwoliński) .

Pogoń: Stipica – Stec, Konstantinos, Malec (42’ Zech), Matynia (66′ Mata) – Dąbrowski, Smoliński (66′ Żurawski) – Kucharczyk, Gorgon, Kowalczyk – Zahovic.

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj