Skreślony w Lechii wychowanek wraca do Gdańska z Wartą. „W piłce nie ma miejsca na uczucia i sentymenty”

Mateusz Sopoćko miał w tym sezonie być ważnym ogniwem w zespole Lechii. Dostał kilka szans, rozegrał łącznie 184 minuty i usłyszał, że ma szukać innego klubu. Przeniósł się do Warty Poznań, z którą teraz wraca do Gdańska w 16. kolejce ekstraklasy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Sopoćce w tej rundzie zrobiono krzywdę. Latem zainteresowane było nim Podbeskidzie, w którym grał w poprzednim sezonie, ale klub chciał, by wrócił do Gdańska. Miał być istotnym elementem zespołu Piotra Stokowca. Tak się jednak nie stało. Po rundzie jesiennej, w której zaliczył tylko epizody, przeniesiono go do drużyny rezerw i w świat poszedł sygnał, że Sopoćko ma szukać nowego miejsca pracy. – W piłce nie ma miejsca na uczucia i sentymenty. Darzę ten klub wielkim szacunkiem, ale przyjeżdżam bez wielkich uczuć – mówi nam wychowanek biało-zielonych.

W Warcie jeszcze nie zagrał. Debiut może mieć więc szczególny, bo przeciwko klubowi, z którym związany był od zawsze. – Jest to wyjątkowe spotkanie. W Gdańsku się urodziłem, wychowałem, mam tam wielu przyjaciół. Ale teraz jestem zawodnikiem Warty i myślę tylko o zdobyciu trzech punktów – przekonuje, zachowując wzorowy profesjonalizm.

JAK ZASKOCZYĆ RYWALA?

Z Sopoćką rozmawiamy też o tym, jaki pomysł na to spotkanie będą miały oba zespoły. Lechia w poprzedniej kolejce wyglądała fatalnie. Mecz z Jagiellonią był kolejnym, w którym biało-zieloni zaprezentowali się poniżej poziomu przyzwoitości. Wychowanek biało-zielonych spodziewa się, że tym razem gdańszczanie odważnie ruszą do przodu. – Wydaje mi się, że Lechia wyjdzie wysokim pressingiem, będzie chciała na nas napierać, narzucić swój styl gry. Ale być może zastosują prostsze warianty typu granie długiej piłki za linię obrony. Czym my możemy zaskoczyć rywala? Właśnie podaniami w wolne sektory za linią obrony. Tam możemy się ścigać, zdobywać przestrzeń i „jechać” na bramkę – tłumaczy Sopoćko, nie ukrywając, że Warta nie zamierza przebierać w środkach.

– Na pewno nie można nam odmówić woli walki. Każdy daje z siebie sto, sto pięćdziesiąt procent, nikt nie odpuszcza. Wydaje mi się, że dzięki temu zdobędziemy kolejne punkty. Dodatkowo przygotowujemy inny plan na każde spotkanie. Jestem tutaj dopiero kilka dni, więc ciężko mi powiedzieć, jaki dokładnie mamy mieć styl. Dostosowujemy się do każdego przeciwnika. Tak było z Cracovią, na Lechię też mamy swój plan – kończy wychowanek biało-zielonych.

Sopoćko szansę debiutu w Warcie może dostać w piątek. Początek spotkania o 18:00. Przebieg wydarzeń będziemy relacjonować na antenie Radia Gdańsk.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj