Szeroka czy wąska, silna czy słaba? Jaka naprawdę jest kadra Arki Gdynia? [ANALIZA]

Jedni mówią – szeroka kadra. Drudzy kontrują – szeroka, ale słaba! Arka od momentu przyjścia trenera Dariusza Marca deklaruje wprost, że chce już w tym sezonie wywalczyć awans do ekstraklasy. Ale czy potencjał tej drużyny jest wystarczająco duży? Sprawdziliśmy, jak mocnym zespołem dysponują gdynianie. Tak naprawdę najlepiej zabezpieczoną pozycją w Arce jest ta między słupkami. W Gdyni przyzwyczajono się za czasów Pavelsa Steinborsa do stabilności w tej kwestii i po odejściu Łotysza niewiele się zmieniło. Daniel Kajzer w lidze broni świetnie, ratował już punkty, był wybierany MVP w niektórych spotkaniach, a w Pucharze Polski swoje robi Kacper Krzepisz. – To są zawodnicy, którzy o spokojnie zadbają o spokój między słupkami. Jeden jest doświadczony, drugi młody, ale jednak dostał już sporo szans. W kwestii bramkarzy nie ma nawet o czym dyskutować – mówi nam Adam Sławiński z Kanału Sportowego, specjalizujący się m.in. w rozgrywkach Fortuna I Ligi. Bramkarze Arki Gdynia: Daniel Kajzer, Kacper Krzepisz, Bartosz Przybysz
Ten materiał jest także dostępny w formie podcastu. Posłuchaj analizy Adama Sławińskiego, Tymoteusza Kobieli i Pawła Kątnika:

Kłopoty Arki zaczynają się dalej. W obronie jest trzech tenorów – Michał Marcjanik, Adam Danch i Arkadiusz Kasperkiewicz to stoperzy, którzy spokojnie znaleźliby zatrudnienie w ekstraklasie. Dobrze prezentuje się też Luis Valcarce, a do grupy sprawdzonych już na pierwszoligowych boiskach graczy można też zaliczyć Pawła Sasina. Problem w tym, że w ostatnim czasie z gry wypadli Marcjanik i Kasperkiewicz, a to wyraźnie pokazało, że między podstawowymi zawodnikami a rezerwowymi jest spora różnica.

Haris Memić mógł się podobać w pierwszym spotkaniu z Puszczą Niepołomice, ale w „rewanżu” w lidze było już dużo gorzej. – To dobry transfer na uzupełnienie składu, ale raczej nie na to, żeby regularnie grał w pierwszym składzie w walce awans. Pytałem, jak wyglądało to w Bytovii, i usłyszałem, że był solidny, ale też, że pewnego poziomu nie przeskoczy. W dodatku czasem może zaskoczyć sporymi błędami – komentuje Sławiński. Tę tezę poniekąd potwierdza wypowiedź Michała Kołakowskiego po podpisaniu kontraktu z tym obrońcą. „To transfer, który poszerza trenerowi wachlarz możliwości optymalnego zestawienia formacji defensywnej” – mówił właściciel Arki.

Okazuje się więc, że pomimo dość sporej liczby obrońców, tak naprawdę pole manewru, jeżeli chce się uniknąć straty na jakości, jest dość niewielkie. Trzeba jednak zauważyć, że klub porusza się w określonych warunkach organizacyjno-finansowych. – Ciężko znaleźć klub w Polsce, który ma czterech czy pięciu stoperów na równym i bardzo wysokim poziomie, którzy będą dawali jakość. Patrząc na to logicznie, trudno winić klub za to, że stoper numer 4 nie jest tak dobry jak podstawowi dwaj zawodnicy – zauważył Sławiński. Z drugiej strony Arka jasno deklaruje, że chce awansować już w tym roku, więc to może w pewien sposób usprawiedliwić oczekiwania, że kadra będzie mocniejsza. I to odnosi się też do pozostałych pozycji.
Obrońcy Arki Gdynia: Daniel Chmielnicki, Adam Danch, Arkadiusz Kasperkiewicz, Michał Marcjanik, Haris Memić, Paweł Sasin, Kamil Skręta, Kacper Tomczak, Luis Valcarce, Jakub Wawszczyk
Wygląda na to, że pomoc to formacja, która w Arce kuleje najbardziej. Adam Deja jest w tym momencie chyba najlepszym zawodnikiem Arki, w składzie jest też Juliusz Letniowski, który miał grać od początku rundy, ale ma kontuzję. Plusem jest, że „dziesiątą młodość” przeżywa Marcus. Jeżeli chodzi o zimowe wzmocnienia, Fabian Hiszpański to raczej uzupełnienie składu, ściągnięto też Christiana Alemana, ale on na razie jednak rozczarowuje. – Mam wrażenie, że ściągnięcie Alemana było w pełni świadomym ryzykiem. Duże wrażenie robiła jego gra w Ameryce Południowej, dodatkowo występował przy 50 tysiącach kibiców, więc jest odporny na presję. Od razu pojawiały się jednak pytania o jego aklimatyzację i na razie mam wrażenie, że jest z tym problem. Z jego postawy na boisku też nie do końca można być zadowolonym, chyba nie potrafi odnaleźć się w pierwszoligowej „młócce”. ego umiejętności piłkarskie potwierdzają, że warto było go ściągnąć, ale jeszcze sporo pracy przed nim – komentuje Sławiński.

W pomocy grać mogą też bracia Wolsztyńscy, ale ich definiować trzeba raczej jako bardziej ofensywnych zawodników, więc typowych piłkarzy do środka pola jest czterech. W najbliższym spotkaniu z powodu zawieszenia za żółte kartki zabraknie w dodatku Dei. Oczywiście, Arka ma w kadrze jeszcze kilku graczy, ale trudno mówić o nich jako o zawodnikach, którzy zagwarantują jakość potrzebną do walki o awans do ekstraklasy. Najbliższe tygodnie będą dla tej formacji solidną weryfikacją.
Pomocnicy Arki Gdynia: Christian Aleman, Adam Deja, Fabian Hiszpański, Juliusz Letniowski, Mikołaj Łabojko, Marcus Vinicius, Dawid Markiewicz, Kamil Mazek, Mateusz Młyński, Patryk Soboczyński, Damian Ślesicki, Łukasz Wolsztyński, Rafał Wolsztyński
W napadzie Arka ma dwie ciekawe opcje. Mateusz Żebrowski był rewelacją w sparingach, a na czołową postać ligi zapowiada się wypożyczony z Legii Maciej Rosołek. Do jego umiejętności nasz ekspert jest w pełni przekonany. – Rosołek na pewno się sprawdzi i będzie wartościowym wzmocnieniem. Jest młodzieżowcem, ma coś takiego, że piłka szuka go w polu karnym. Był próbowany na skrzydle, ale moim zdaniem jest to typowa dziewiątka – mówi Sławiński. Warto też zaznaczyć, że w obwodzie jest jeszcze Kacper Skóra. To młody zawodnik, dopiero w tym roku skończy 18 lat, jego atutem jest też uniwersalność, bo grać może nie tylko w ataku, ale też na skrzydle, gdzie próbował go już Dariusz Marzec. Artur Siemaszko, pomimo kilkunastu szans, swojej przydatności na razie nie potwierdził.
Napastnicy Arki Gdynia: Maciej Rosołek, Mateusz Żebrowski, Artur Siemaszko, Kacper Skóra
Wróćmy więc do początkowego pytania – jak silną kadrą dysponuje Arka? Jeżeli chodzi o pierwszą jedenastkę, jest to zespół mocny. Taki, który może spokojnie bić się o awans. Ale w czasie sezonu pojawiają się komplikacje, zawodnicy z różnych względów wypadają z gry i te dziury trzeba łatać, a wtedy okazuje się, że żółto-niebieska kołdra jest dość krótka. – Nawet jeżeli ta kadra byłaby mocna, to jest w niej kilku zawodników, którzy nie są do końca przygotowani, jak np. Łukasz Wolsztyński. Skład jest też troszeczkę za krótki i to będzie wychodziło, kiedy pojawią się problemy z kontuzjami czy kartkami. Na podobne problemy narzekał też na początku sezonu Ireneusz Mamrot – przypomina Sławiński.

Gdynianie ambicje mają spore, roboty też nie brakuje, bo poza pędzącą ligą jest też Puchar Polski i związane z nim spore oczekiwania. Wyzwania są duże, a wygląda na to, że w przypadku wertepów, które prędzej czy później nastąpią, Arka może mieć spore problemy, by bez kłopotów pokonać napotkane trudności.

Tymoteusz Kobiela
 
Posłuchaj podcastu, w którym gościem był trener Arki Dariusz Marzec:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj