Jedną nogą w półfinale. Trzech muszkieterów zapewniło Treflowi dobry początek fazy play-off

Znakomity początek fazy play-off zanotowali siatkarze Trefla. Gdańszczanie po dobrym, choć trudnym spotkaniu pokonali Vervę Warszawa Orlen Paliwa 3:1, a w każdym z wygranych setów bohaterem był inny członek zespołu. Drużyna Michała Winiarskiego do wykonania ma jeszcze jeden krok, by znaleźć się w półfinałach. Gdańszczanie od początku mocno ruszyli na rywali. Zagrywką szybko dwukrotnie ukąsił Mariusz Wlazły i to jego gra w tej partii najmocniej przykuwała uwagę. W ataku jak zwykle był znakomity, a nawet jeżeli przytrafił mu się ciut gorszy moment, od razu potrafił go przełamać. Radził sobie w trudnych sytuacjach, blokiem też był w stanie zatrzymać rywali. To on był pierwszym muszkieterem, a dobra postawa lidera sprawiła, że Trefl wyszedł na prowadzenie 10:5 i Andrea Anastasi poprosił o przerwę. Gospodarze jakby zgubili rytm, zrobiło się 13:10, ale od razu odpowiedzieli trzema zdobytymi punktami z rzędu. Kolejny przestój drużynie Michała Winiarskiego przytrafił się przy bardzo dużym już prowadzeniu. Było 19:12, a goście doszli na 19:17. Wtedy jednak Trefl zanotował dwa trzypunktowe seriale, które przerwała tylko jedna udana akcja Vervy i ostatecznie gdańszczanie dość spokojnie wygrali 25:18.

URBANOWICZ ZRANIŁ VERVĘ

W pierwszym secie duże wrażenie robił Wlazły, a w drugim pałeczkę przejął drugi muszkieter Karol Urbanowicz. To on zatrzymał efektownym blokiem rozpędzającego się Artura Szalpuka, dobrze funkcjonował też w ataku, a wartością dodaną po raz kolejny była zagrywka w wykonaniu młodego środkowego. Po jego asie serwisowym Andrea Anastasi poprosił o przerwę przy stanie 18:13. To przyniosło efekty w postaci trzech punktów z rzędu zdobytych przez stołeczny zespół, generalnie poprawy jakości gry i zminimalizowania strat, goście przegrywali zaledwie 19:20. I w tym momencie ich gra się zatrzymała. Najpierw zapunktował Wlazły, chwilę później kontrę wykorzystał Urbanowicz, a w kolejnej akcji w antenkę zaatakował Bartosz Kwolek i Trefl miał pięć piłek setowych. Wykorzystał już drugą, zwyciężając 25:20.

Największe wyzwanie Verva rzuciła gospodarzom w trzecim secie. Obudził się Artur Szalpuk, który bez trudu radził sobie z nawet trzyosobowym blokiem, goście zaczęli wygrywać stykowe akcje i długo wynik oscylował wokół remisu. Od stanu 13:13 gdańszczanom przytrafił się gorszy moment, dwukrotnie w ataku pomylił się Urbanowicz, asem serwisowym dołożył Kwolek i do odrabiania była trzypunktowa strata. Zminimalizować udało się ją po dobrym ataku Bartłomieja Lipińskiego i kontrze Moritza Reicherta, ale kiedy ponownie ze skrzydła trafił Szalpuk, a Pablo Crer został zablokowany, było 19:22. Michał Winiarski poprosił o czas, po którym goście zepsuli zagrywkę. Kolejną, bardzo trudną i sytuacyjną akcję skończył Wlazły i przy 21:22 grę przerwał Anastasi. To poskutkowało, bo goście zapunktowali środkiem, chwilę później dołożyli punkt przy własnym serwisie i mieli piłki setowe. Wykorzystali już pierwszą, Wlazłego symbolicznie zablokował Szalpuk.

TRZECI MUSZKIETER NACIERAŁ ZAGRYWKĄ

Wydawało się, że Verva będzie mocno rozpędzona w czwartej partii, ale warszawianie złapali niespodziewany zastój w grze. Od 7:8 przegrali cztery kolejne akcje, jedną oddając wręcz za darmo. Spore problemy przyjezdnym sprawiała gra na pierwszej piłce. Przy 11:8 dla Trefla o przerwę poprosił Anastasi, która poskutkowała dwoma kolejnymi punktami zdobytymi przez jego zespół. Chwilę później odrobili starty i rozpoczęła się regularna wymiana ciosów, w której jako pierwsi nacierali gospodarze, a goście odpowiadali, doprowadzając do remisu. W końcu objawił się trzeci muszkieter, a był nim Reichert, który popisał się asem przy stanie 18:17, co zmusiło Anastasiego do kolejnego zatrzymania gry. Po powrocie na parkiet Reichert raz jeszcze nie dał szans przyjęciu warszawskiego zespołu i było już 20:17. Więcej nerwów już nie było, gdańszczanie wygrali 25:22, a cały mecz 3:1. Dobrą formę Reicherta potwierdzono na koniec, wręczając mu statuetkę MVP spotkania.

Treflowi do wykonania został jeszcze jeden krok. W fazie play-off rywalizacja toczy się do dwóch wygranych spotkań. Te zespoły w Warszawie zmierzą się w sobotę 27 marca.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj