28 minut przyjemnej prawdy trenera Tarasiewicza. Szkoleniowiec debiutuje, Arka wygrywa

Jak tu nie wierzyć w efekt nowej miotły. Miał opinię dobrego trenera Dariusz Marzec, ale jego zespół zawodził. Pojawił się w Gdyni nieobecny w zawodzie od 1,5 roku Ryszard Tarasiewicz, jego drużyna błyskawicznie zaczyna od bardzo pewnego zwycięstwa nad Resovią 2:0.

Nie ma co tworzyć mitów, że to efekt ręki trenera, choć oczywiście zespół zagrał w nowym zestawieniu z czterema obrońcami. Defensywa zresztą wyglądała wyjątkowo pewnie, przetrwała pierwszy napór gości, nie myliła się w trudniejszcyh sytuacjach, a gdy tylko udało się wyprowadzić pierwszy atak – zakończył się on golem.

ODMIANA OD ZARAZ

To obrazek co najmniej niecodzienny. Po pierwsze, Arka nie zaczęła od utraty gola u siebie i po drugie, jak tylko wykreowała sobie coś z przodu, to wpadło. Tylko tyle i aż tyle. I można zachodzić w głowę, jak to się stało, co takiego Tarasiewicz zmienił w trzy dni, ale fakty są proste – jest nowe rozdanie, jest i nowa motywacja na początek, by się pokazać. – Nie ma miejsca na dyplomację w zdaniu że mamy lepszy zespół niż Resovia. Nie zawsze jednak lepszy zespół wygrywa. Mecz to moment, kiedy trzeba tę przewagę udowodnić. Mamy na to 90 minut – takimi słowami przywitał się z Gdynią Ryszard Tarasiewicz. Jego zespół wziął sobie słowa do serca, ustawił mecz w pierwszej połowie, a potem całkiem nieźle pilnował dorobku.

ADAMCZYK I KOBACKI

Od kilku meczów wyróżniają się najbardziej. Są motorami napędowymi Arki, a w debiucie trenera zasygnalizowali przydatność podwójnie. Mowa o Hubercie Adamczyku i Olafie Kobackim. Obaj sami wypracowali swoje trafienia, obaj po technicznych i niełatwych strzałach. Ale Kobacki i Adamczyk to \ nie tylko gole, ale niezliczona liczba ataków, zdobywania pola, dryblingów i dośrodkowań. W sobotę pomagał im prawie cały zespół, bowiem wyróżniających się można zacząć wskazywać od świetnego Alemana, przez bardzo aktywnego w destrukcji Milewskiego, po wreszcie popełniającą znacznie mniej błędów parę stoperów.

Zastrzeżenia można za to mieć do Maćka Rosołka. Dużo strat, niewiele pewności siebie przy sytuacji bramkowej i zmarnowanie jej, dowodzą że jest u utalentowanego napastnika jakiś problem. To nie jest ten sam lider, magnes na piłki, który wiosną prowadził Arkę do kilku ważnych wygranych.

TO TYLKO RESOVIA

Ryszard Tarasiewicz zaliczył udany debiut, ale to na razie tylko wygrana nad Resovią, której potencjał 59-letni szkoleniowiec trafnie zdiagnozował na konferencji prasowej. Dobrym klimatem rozpoczął, ale na pierwszej, głębsze wnioski trzeba jeszcze poczekać. Następny test na trudnym terenie w Legnicy, gdzie… Tarasiewicz spędził kilka udanych chwil, prowadząc przed laty Miedź.

 

Arka Gdynia – Resovia 2:0 (2:0)

Bramki: Hubert Adamczyk 18’, Olaf Kobacki 28’

Arka: Kajzer – Kasperkiewicz, Marcjanik, Dobrotka, Valcarce – Bednarski, Milewski, Kobacki (m), Aleman, Adamczyk – Rosołek (64’ Czubak)

Resovia: Pindroch – Jaroch, Kubowicz, Podhorin, Adamski – Mróz, Soljić (k), Pietraszkiewicz (m), Strózik – Mikulec, Antonik

 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj