Cudu nie było. Trefl został rozbity w Jastrzębiu-Zdroju i zagra o siódme miejsce

(Fot. PAP/Zbigniew Meissner)

Nie było kolejnej sensacji i wielkiego sukcesu Trefla. Nie było nawet blisko takich zdarzeń. Gdańszczanie zostali rozbici przez Jastrzębski Węgiel 0:3 i nie awansowali do półfinału PlusLigi. Zagrają w dwumeczu o siódme miejsce z GKS-em Katowice.

W pierwszym secie Trefl katastrofalnie wyglądał w ataku. Ani jednej z pięciu piłek nie skończył Mateusz Mika, po jednej z sześciu – Bartłomiej Lipiński i Kewin Sasak. Tylko Dmytro Paszycki w ataku zdobył dwa oczka. 21% skuteczności całego zespołu przy 54% rywala to wynik fatalny. I nie był to efekt słabego przyjęcia, bo gdańszczanie pozytywnie przyjęli 61%, czyli niemal dokładnie tyle samo, co rywale. Wynik jednak zbliżony nie był, Trefl został rozbity 17:25.

Niewiele zmieniło się w drugiej partii. Przyjęcie Trefla krzywdził Tomasz Fornal, w tej części meczu zagrywał aż ośmiokrotnie. Zdecydowanie lepiej wyglądał Lipiński, ale goście potrzebowali wszystkich trzech skrzydłowych na najwyższym poziomie. Nie sprawdzał się Sasak, niewiele zmienił Mariusz Wlazły, a Mateusz Mika chociaż dobrze przyjmował, to atakował już dużo gorzej. A Jastrzębski po prostu robił swoje, wiele więcej nie musiał, wygrał 25:16.

RÓŻNICA KLAS

Przerwa między setami to zawsze moment, w którym można się pobudzić i odrodzić, ale gospodarze po powrocie na parkiet nie pozwolili gdańszczanom uwierzyć. Zaczęli od prowadzenia 5:1. Siatkarze Michała Winiarskiego mieli jeszcze w sobie pewnie trochę wiary, ale tracili ją z każdą kolejną akcją, w której popełniali proste błędy, a było ich mnóstwo. Przykładem choćby akcje Wlazłego dotykającego siatki czy niewykorzystującego sytuacji bez bloku.

Nie można powiedzieć, że brakowało niewiele. Brakowało mnóstwo. Osłabiony chorobami Trefl i rosnący w siłę Jastrzębski kompletnie się rozjechały, a w efekcie rozjechał się też wynik. Mistrz Polski wygrał trzeci set 25:18, cały mecz 3:0 i awansował do półfinału. Gdańszczanie w tej parze i tak zrobili chyba więcej, niż można było oczekiwać, ale chyba też tym większe rozczarowanie, że nie udało się ostatecznie sprawić wielkiej sensacji.

Jastrzębski w półfinale zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów, Treflowi pozostaje do rozegrania dwumecz z GKS-em Katowice o zajęcie 7. miejsca.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj