Święto na trybunach, zabawa na parkiecie. Kolejne pewne zwycięstwo siatkarzy Trefla

(Fot. PAP/Jan Dzban)

To było prawdziwe święto siatkówki. Wszystko się Treflowi zgodziło. I forma siatkarzy na parkiecie, i postawa 6550 kibiców na trybunach. Gdańskie Lwy rozbiły LUK Lublin 3:0 (25:17, 25:19, 25:18) i umocnili się na pozycji w górnej połówce tabeli.

Wypełniona Ergo Arena, żywiołowo reagujące trybuny, na których zasiadło 6550 żółto-czarnych kibiców, bo w takich samych barwach przyjechali goście z Lublina. Mecz z LUK-iem, jak każdy Mecz Kaszubski, był wyjątkowy. Siatkarze Trefla dopasowali się do atmosfery i „dowieźli”. Od początku spotkania lepiej czuli się na parkiecie, byli dużo mocniejsi na skrzydłach, lepiej też bronili. W pierwszej partii konsekwentnie budowali przewagę i zasłużenie wygrali 25:17.

BOŁĄDŹ SERWOWAŁ, URBANOWICZ KOŃCZYŁ

W drugim secie mogło się wydawać, że Trefl dość szybko odskoczy i będzie kontrolował grę, bo z 7:7 wyszedł na 11:7. Wtedy jednak ekipie Igora Juricicia przytrafił się przestój, zdobyła tylko dwa punkty, a straciła aż 7 i już przegrywała. Ale po trudniejszym momencie Trefl znów zbudował sobie przewagę, tym razem za sprawą duetu Bartłomiej Bołądź – Karol Urbanowicz. Ten pierwszy bombardował przyjęcie gości a drugi – jeżeli już piłkę udało się lublinianom odebrać – kończył z przechodzącej, z kontry czy zatrzymywał rywali blokiem. W ten sposób gdańszczanie zdobyli sześć punktów z rzędu, od 13:14 do 19:14. Więcej emocji w tej części meczu już nie było, Trefl wygrał 25:19.

ŚWIETNA GRA SAWICKIEGO

W trzecim secie gra dłużej była wyrównana, ale niekwestionowaną przewagą Trefla była moc z pola zagrywki. O Bołądziu już wspomnieliśmy, ale jeszcze lepiej wyglądał znakomicie serwujący Mikołaj Sawicki. To jego ciosy rozbiły przyjęcie lublinian i pozwoliły gdańszczanom na dość spokojną grę. Pięciopunktowa przewaga w perspektywie prowadzenia 2:0 w całym meczu była w zupełności wystarczająca. Gospodarze spokojnie wygrali 25:18, a cały mecz – już piąty raz w tym sezonie –  3:0. Sawicki zdobył w całym meczu 16 punktów i zasłużenie został wybrany MVP.

Trefl wygrał drugi mecz z rzędu, a teraz znów jego siłę zweryfikuje rywal z najwyższej półki. Z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskim Węglem gdańszczanie nie ugrali nawet seta, czas na starcie z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. To już 19 listopada o 14:45.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj