Koszykarze Trefla złamali Twarde Pierniki. Zwycięstwo rodziło się w bólach

Nz. Błażej Kulikowski i Sterling Gibbs (Fot. PAP/Adam Warżawa)

Koszykarze Trefla pokonali w meczu ekstraklasy Arrivę Twarde Pierniki 87:85. Zwycięstwo zapewnił gospodarzom w hali 100-lecia Sopotu Ivica Radic, który na 2 sekundy przed końcową syrena wepchnął piłkę do kosza po niecelnym rzucie Garettha Nevelsa. Sopocianie wciąz nie zachwycają. O ile w ataku zdarzają się efektowne zagrania, to w obronie spisują się chwilami kompromitująco. Ostatnie dwa mecze były pod tym względem nadzwyczaj nieudane. Porażka w ERGO Arenie 71:77 z Grupą Sierleccy Czarni Słupsk oraz w Szczecinie 79:103 z Kingiem sprawiły, że Trefl stracił trzecie miejsce w tabeli i w efekcie rozstawienie w Suzuki Pucharze Polski.

NIERÓWNA GRA

W piątek gra falowała. Po wygranej pierwszej kwarcie, w drugiej sopocianie roztrwonili przewagę. W trzeciej znowu przeważali nawet na dwucyfrowym poziomie, by w końcówce meczu zafundować sobie oraz kibicom prawdziwy horror.

W pierwszej połowie bardzo skuteczny był Jarosław Zyskowski, który całe spotkanie zakończył z dorobkiem 23 pkt. W drugie kilka efektownych akcji w ataku zaprezentował Jean Salumu, który zdobył 17 pkt i był drugim strzelcem zespołu.

OSTATNIA AKCJA

Na 24 sekundy przed zakończeniem spotkania Pierniki pomyliły się w ataku i akcję meczową miał Trefl. Wynik miała zamknąć Nevels, który po penetracji „zawiesił” piłkę na obręczy. Refleksem popisał się Radic, który wepchnął ją do środka.

Torunianie mieli 1,9 sek na odrobienie strat, ale ich najlepszy strzelec, zdobywca 23 pkt, Sterling Gibbs, nie trafił z 8 metra.

– Nasz zespół ma wielkie serce. Ostatnio trenowaliśmy ciężko, a zawodnicy dostali bardzo dużo informacji do przyswojenia, a to nie jest łatwe. Zwłaszcza kiedy musisz to wszystko pokazać w jednym wyjazdowym meczu na tle silnej drużyny. Dzisiaj obie ekipy twardo walczyły do końca. Mecz mógł się zakończyć nasza wygraną, a zakończył wygraną gospodarzy. Nie jesteśmy z tego powodu szczęśliwi, ale widzę efekty naszej pracy – stwierdził francuski szkoleniowiec Cedric Heitz, który zastąpił Serba Milosa Mitrovica.

– Wiedziałem, że czeka nas bardzo ciężki mecz. I to z dwóch powodów. Rywale walczą o życie, wygrali dwa z pięciu poprzednich spotkań i mają nowego trenera. Z kolei my ostatnio nie gramy dobrze i pod względem fizycznym również nie prezentujemy się najlepiej. Biorąc to wszystko pod uwagę jest to dla nas bardzo dobry rezultat –podsumował trener Trefla – Żan Tabak.

Trefl Sopot – Arriva Twarde Pierniki 87:85 (29:23, 19:24, 23:16, 16:22)

Włodzimierz Machnikowski/mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj