Polacy rozbili Brazylię, ale mają jeszcze rezerwy. „Daję nam 4+, zawsze można coś poprawić”

(Fot. Tymoteusz Kobiela/Radio Gdańsk)

Polscy siatkarze rozbili Brazylię 3:0 (26:24, 25:21, 25:20) i w efektownym stylu awansowali do półfinału Ligi Narodów. Formą w polu zagrywki imponowali Wilfredo Leon i Mateusz Bieniek, ale cały zespół wyglądał bardzo dobrze. – Daję nam 4+ – ocenił środkowy Jakub Kochanowski.

To był pokaz siły zespołu Nikoli Grbicia. Z Brazylią biało-czerwoni poradzili sobie w trzech setach mimo że większość meczu z kwadratu dla rezerwowych obejrzał Bartosz Kurek. Pierwszy set trzeba było rozstrzygnąć grając na przewagi, w pozostałych dwóch takich komplikacji już nie było. – Założenie było takie, aby pokonać Brazylię, z którą znamy się przecież doskonale. To bardzo dobry i doświadczony zespół, ale udało nam się tego dokonać. Nie ma rzeczy, na które moglibyśmy po tym spotkaniu narzekać – mówi środkowy Mateusz Bieniek.


(Fot. Tymoteusz Kobiela/Radio Gdańsk)

Duet na środku siatki stworzył w tym meczu z Jakubem Kochanowskim. Młodszy kolega w kwestii ocen jest nieco bardziej zachowawczy. – Daję nam 4+, bo uważam, że najwyższej oceny nie da się uzyskać. Zawsze coś można zrobić lepiej – podkreśla Kochanowski. – Naszym zadaniem jest to, żeby pracować, poprawiać się w każdym elemencie i próbować zbliżać się do ideału. Nie da się rozegrać idealnego spotkania, ale musimy skupiać się na tym, żeby poziom podnosił się z meczu na mecz – tłumaczy.

ŚWIETNE SERWISY BIEŃKA I LEONA

Wróćmy jednak do Bieńka, bo trzeba poświęcić mu jeszcze kilka słów. Jego ogromnym atutem jest zagrywka, ale do tej pory w sezonie reprezentacyjnym raczej tych umiejętności nie eksponował. Teraz zrobił to w pełnej krasie, a wtórował mu Wilfredo Leon. – Mam nadzieję, że zarówno u mnie jak i u Wilfredo jest to tendencja zwyżkowa, bo ostatnio zagrywka nie wyglądała tak, jak powinna, przynajmniej w moim przypadku. Liczę, że nie okaże się to jednorazowym wybrykiem tylko będę w tym elemencie coraz lepiej się spisywał – skomentował Bieniek.

„WALCZYMY O ZŁOTO”

Swoją rolę w meczu odegrał też Łukasz Kaczmarek. Atakujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie ma łatwego zadania. Jeżeli Bartosz Kurek jest zdrowy, Bartosz Kurek gra. W ważnych meczach zastępowany jest tylko w przypadku konieczności. Konieczność wystąpiła, a Kaczmarek wypełnił swoje zadanie. – Brazylijczycy mieli swoje problemy zdrowotne, całe rozgrywki grali w jednym składzie, bo nie mają aż takiego dobrobytu jak my. Wszyscy jesteśmy zdrowi, to jest najważniejsze. Walczymy o złoto w tym turnieju – podkreślił, nie pozostawiając złudzeń.

Półfinałowy mecz Polska – Japonia w sobotę o 17:00. Stany Zjednoczone z Włochami zagrają o 20:00.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj