PZPN reaguje na oskarżenia wobec prezesa Lechii. Urfer zapowiada podjęcie kroków prawnych

(Fot. Agencja KFP/Mateusz Ochocki)

W środę, 23 sierpnia na stronie Wirtualnej Polski opublikowano artykuł Szymona Jadczaka, w którym pojawiły się informacje na temat rzekomych szerokich rosyjskich powiązań Paolo Urfera, prezesa Lechii, oraz współpracującego z nim Ralpha Oswalda Iseneggera. Na doniesienia najpierw zareagował klub, który im zaprzeczył. W mediach pojawiły się również odpowiedzi Polskiego Związku Piłki Nożnej i samego Urfera.

Na temat doniesień Wirtualnej Polski o rzekomych powiązaniach Urfera z rosyjskimi oligarchami pisaliśmy >>>TUTAJ. Na artykuł, Lechia odpowiedziała oświadczeniem, w którym zaprzeczono, że informacje podane przez Jadczaka miałyby być prawdziwe. O oświadczeniu klubu pisaliśmy >>>TUTAJ.

Sprawy potoczyły się dalej, a na zarzuty wobec Urfera zdążył zareagować Polski Związek Piłki Nożnej. – Komisja zajmująca się przyznawaniem licencji monitoruje sprawę Lechii Gdańsk i oczekuje jasnego stanowiska klubu dotyczącego jego struktury właścicielskiej. Dlatego odpowiednie organy PZPN wystąpiły do klubu o wyjaśnienia – przekazał WP SportoweFakty Tomasz Kozłowski, dyrektor departamentu komunikacji i mediów Polskiego Związku Piłki Nożnej.

– Sprawdzeniu (lub weryfikacji) podlegać będzie między innymi struktura właścicielska wskazana przez władze Lechii w trakcie procesu licencyjnego, w szczególności w odniesieniu do informacji zawartych w publikacjach prasowych – dodał przedstawiciel PZPN.

„MÓJ HONOR I REPUTACJA SĄ NA SZALI”

Doczekaliśmy się również odpowiedzi na zarzuty samego Paolo Urfera. Wcześniejsze oświadczenie Lechii nie zawierało informacji, a jedynie zaprzeczenie prawdziwości informacji podanych przez Wirtualną Polskę. Tym razem prezes Lechii osobiście zaprzeczył doniesieniom i zapowiedział, że podejmie się kroków prawnych w celu ochrony wizerunku.

– To tak zwane dziennikarstwo śledcze WP to jakiś żart. Mój honor i moja reputacja są tu na szali. Z całą stanowczością stwierdzam, że nie mam absolutnie żadnych rosyjskich powiązań i z pewnością będę to wyjaśniał. Zakładam, że dziennikarz robi to, ponieważ takie ma zadanie. Może inne osoby chciały zostać nowymi właścicielami Lechii, ale się spóźniły? Sprawa wymaga wyjaśnienia: analizujemy kroki prawne, jakie w tym zakresie zostaną podjęte w celu ochrony wizerunku funduszu, klubu, ale i mojego dobrego imienia – przekazał Interii Urfer.

MADA GLOBAL TEŻ ODNIOSŁO SIĘ DO INFORMACJI WP

Do redakcji „Wprost” nadesłano również oświadczenie Mada Global Fund for Income Opportunities, w którym również zaprzeczono informacjom podanym przez Jadczaka i zapowiedziano rozwiązanie prawne.

– Wszelkie sugestie łączące Mada Global z jakimikolwiek zasobami finansowymi pochodzącymi z państw objętych sankcjami lub niewiadomego pochodzenia również powinny być traktowane jako absolutnie fałszywe. Jako fundusz Private Equity Mada Global objęty jest nadzorem działającej w ZEA instytucji Security and Commodities Authority („SCA”), która przestrzega najwyższego poziomu zgodności z prawem i zasad „due diligence” w tym zakresie – poinformowano w oświadczeniu.

– Publikujemy to oświadczenie, by jednoznacznie wyjaśnić, że wszelkie próby wiązania Mada Global z jakimkolwiek kapitałem pochodzącym z krajów objętych sankcjami lub niewiadomego pochodzenia powinny być traktowane jako zniesławienie, w związku z czym podjęte zostaną kroki prawne, których celem będzie ochrona naszej reputacji – dodała spółka.

Jakub Krysiewicz/MarWer

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj