Dotkliwa porażka koszykarzy SKS-u u siebie. „Wszyscy jesteśmy źli”

fot. Radio Gdańsk

Zbyt długo rozpędzali się starogardzcy koszykarze w meczu z Enea Basketem Poznań, by komfortowo wygrać w 6. kolejce Pekao 1. ligi. Zryw w czwartej kwarcie pozwolił wprawdzie zbliżyć się do przyjezdnych na zaledwie dwa punkty, ale w końcówce znowu gospodarzom zabrakło pomysłu i Basket Poznań wygrywa w Starogardzie Gdańskim 79:71.

SKS był zdecydowanym faworytem, ale goście udowodnili w poprzednich kolejkach, że mają pomysł na grę i przede wszystkim wytrącanie z rytmu zespołów teoretycznie lepszych. Wygrali m.in. z aktualnym liderem – Miastem Szkła Krosno, a z kandydującym do awansu Górnikiem Wałbrzych, poznaniacy polegli dopiero po bardzo zaciętej końcówce.

W Starogardzie też zamierzali napsuć krwi bardzo silnie na papierze wyglądającemu SKS-owi. Zaczęli od prowadzenia 11:1, by jak się okazało nie oddać go już do końca. W pierwszej połowie przewaga gości sukcesywnie rosła m.in za sprawą mądrej gry rozgrywającego Marcina Dymały i świetnie dysponowanego pod koszem Wojciecha Frasia (obaj w całym meczu 18 i 15 punktów). Gospodarze nie umieli ich zatrzymać, w dodatku popełniali proste straty. W połowie meczu przewaga wynosiła 20 punktów – 24:44.

Marazm trwał także na początku trzeciej odsłony. Goście dorzucili do przewagi kolejne pięć oczek, znowu przy biernej postawie starogardzkiej defensywy. Basketowi wystarczyła odrobina sprytu i determinacji, by sforsować stojącego pod własną tablicą Jakuba Parzeńskiego Czołowy gracz Kociewskich Diabłów w środę był bardzo słabo dysponowany, nadal ma duże problemy kondycyjne po długim rozbracie z koszykówką, a w meczu z Basketem nie pokazał też niewątpliwego doświadczenia wyniesionego z parkietów Ekstraklasy, dając się łatwo ogrywać m.in Frasiowi.

PRZEBUDZENIE

SKS-owi gra zaczęła się układać dopiero w drugiej części trzeciej kwarty, kiedy sukcesywnie odrabiał straty. Po trzeciej kwarcie było to 14-punktów, ale już na 1,5 minuty przed końcem, zaledwie 2 oczka do odrobienia. Wtedy odezwały się demony z poprzednich kwart, zdecydowanie i koncept zastąpiły błędy i straty, czego goście z Wielkopolski nie wypuścili już z rąk. – Nie na takie zakończenie dzisiaj liczyliśmy, mimo że odrobiliśmy prawie 30-to punktową stratę, ale finalnie przegraliśmy 8-ma i fakty są takie, że twierdza Starogard już nie jest twierdzą. Targają nami emocje, wszyscy jesteśmy źli, od trenera przez zawodników, kibiców i mnie.  Nie będzie żadnych nerwowych ruchów, szybka okazja do rehabilitacji już w niedzielę – komentował na gorąco na naszej antenie prezes klubu Jarosław Drewa.

SKS Fulimpex Starogard ma bilans 3-2. Kolejny mecz zagra na wyjeździe z WKK Wrocław.

 

SKS Fulimpex Starogard Gd. – Enea Basket Poznań 71:79 (15:23, 9:21, 22:16, 25:19

SKS: Lis 13, Kurpisz 11, Kordalski 11, Parzeński 11, Didier-Urbaniak 9

Basket: Dymała 18, Fraś 15, Pabian 11.

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj