Czas na rehabilitację po potknięciu w Katowicach. „Daliśmy ciała na całej linii, musimy wrócić na dobre tory” [POSŁUCHAJ]

(Fot. Agencja KFP/Krzysztof Mystkowski)

Sześć zwycięstw i tylko jedna porażka – taki tegoroczny bilans chciałby mieć pewnie każdy zespół w lidze. Lechia potknęła się tylko w Katowicach, padła na deski w ostatnich minutach meczu, ale padła z głośnym hukiem. Jego echa słychać do dziś. – Nie przystoi nam grać w ten sposób – mówił trener Szymon Grabowski, poirytowany nawet kilka dni po spotkaniu. Okazję do rehabilitacji gdańszczanie dostaną w niedzielę, 14 kwietnia – o godzinie 12:40 podejmą Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. Problemów przed tym meczem nie brakuje.

Szymon Grabowski nie szukał usprawiedliwień po meczu w Katowicach. Zaraz po końcowym gwizdku „obsztorcował” podopiecznych, a kiedy emocje opadły, wcale nie był łagodniejszy.

– Mamy pretensje o to, jak zachowaliśmy się przy straconej bramce, bo to było coś niemożliwego, ale w perspektywie całego meczu zupełnie nie przypominaliśmy siebie, nie byliśmy na swoim poziomie. Ta porażka była zasłużona. Takiemu zespołowi, jakim jesteśmy, po prostu nie przystoi tak się prezentować. Daliśmy ciała na całej linii – podkreśla w rozmowie z Radiem Gdańsk szkoleniowiec Lechii.

Posłuchaj całej rozmowy:

Chęć rehabilitacji na pewno będzie w zespole duża. Gdańszczanie pokazali już w tym sezonie, jak reagują na porażki. Ani razu nie przegrali dwóch meczów z rzędu, dwa razy remisowali po porażkach, a dwukrotnie wygrywali, zachowując czyste konto. Nie było tylko okazji do bezpośredniej reakcji po wyjazdowym meczu z Motorem Lublin – ostatnim w 2023 roku.

ZABRAKNIE DWÓCH WAŻNYCH OGNIW

Problemem będzie jednak fakt, że zabraknie dwóch bardzo ważnych ogniw. Maksym Chłań i Iwan Żelizko będą pauzowali za żółte kartki, ten drugi nawet w dwóch meczach. O ile Chłań w ostatnich spotkaniach nie zachwycał już formą tak, jak wcześniej, o tyle Żelizko jest kluczowym graczem środka pola. Może nie rzuca się tak bardzo w oczy, ale zależy od niego dużo więcej niż od bardziej efektownie grających partnerów.

– Wiadomo, jak ważnym zawodnikiem jest dla nas Iwan Żelizko, jak ważną rolę odgrywa na boisku. Będzie nam go brakowało, ale myślę, że mamy już to niemiłe doświadczenie gry bez niego za sobą – podkreśla Grabowski, nawiązując do przegranych derbów Trójmiasta. W tym meczu też Żelizki zabrakło. – Tym razem rywal będzie inny, warunki atmosferyczne również i mam nadzieję, że tej absencji mocno nie odczujemy i będziemy punktowali, a Iwan wróci po dwóch meczach, żeby pomóc nam dokończyć robotę – dodaje.

– Szukając plusów po nieszczęsnym spotkaniu w Katowicach, myślę, że absencje Maksyma i Iwana mogą im pomóc. Obaj byli powołani do młodzieżowych reprezentacji, dużo grali i trenowali, szum medialny wokół nich też był większy. Mam nadzieję, że wykorzystają ten okres, żeby wrócić na właściwe tory, również pod względem mentalnym – podsumowuje Grabowski. Kolejnym korzystnym aspektem jest powrót do gry Dominika Piły.

BRUK-BET MOŻE ZASKOCZYĆ

Jest jeszcze jedno wyzwanie – rozpracowanie rywala. Na tym etapie sezonu raczej nikt już nikogo nie zaskakuje, wszyscy doskonale się znają. Jednak Bruk-Bet Termalica zmienił trenera i od nowa buduje tożsamość pod wodzą Marcina Brosza.

– Jesteśmy pod strukturę taką, jaką drużyna prezentowała w dwóch pierwszych spotkaniach trenera Brosza, czyli z trójką obrońców. Przygotowujemy się też na czwórkę defensorów. Będziemy gotowi zarówno na dwóch, jak i na jednego napastnika. Mecz w Katowicach pokazał nam, że musimy wrócić na własne tory, które prowadziły nas do zwycięstw – podkreśla Grabowski.

Początek meczu Lechia Gdańsk – Bruk-Bet Termalica Nieciecza w niedzielę o godzinie 12:40.

Tymoteusz Kobiela/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj