Odpady medyczne przywiezione zza granicy znaleziono w jednej z firm w powiecie człuchowskim. Kontrolę przeprowadzili pracownicy słupskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Żaden z pomorskich samorządów nie spełnia warunków, aby móc ubiegać się o rządowe pieniądze na walkę z nielegalnymi składowiskami odpadów niebezpiecznych – zdradziła w audycji „Gość Radia Gdańsk” wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz.
W gminie Czarna Dąbrówka w powiecie bytowskim zalegają nielegalnie zgromadzone beczki z niebezpiecznymi chemikaliami. W budynku gospodarczym na terenie gminy odkryto w 2020 roku ponad 250 pojemników o pojemności 1000 litrów i około 500 dwustu litrowych beczek wypełnionych szkodliwymi substancjami. Składowisko stwarza poważne zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców – znajduje się w pobliżu ujęcia wodnego, szkoły oraz osiedla mieszkalnego.
Pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska znaleźli na terenie posesji w okolicach Słupska siedem pociętych kutrów rybackich. Każdy z nich był rozczłonkowany na trzy części oraz pozbawiony burt.
Na Pomorzu przybywa nielegalnych składowisk odpadów – w naszym województwie wykryto ich ponad 140. Są one niebezpieczne zarówno dla ekologii, jak i dla ludzkiego zdrowia oraz życia.
Części samochodowe, opony oraz tworzywa sztuczne w dużej ilości znaleziono na terenie działalności dwóch firm. To wspólna akcja Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku, Straży Granicznej oraz Krajowej Administracji Skarbowej. Urzędnicy ustalili, że obie firmy nie mają zezwolenia na tego typu działalność.
Nielegalne składowisko odpadów niebezpiecznych zlikwidowali policjanci z Gdańska oraz inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Na razie nikt nie został w tej sprawie zatrzymany.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
