Przyrodniczy fenomen u wybrzeży Bałtyku. Zagrożone wyginięciem uhle przezimują w Polsce

thumb uhle

Przy plażach Wyspy Sobieszewskiej oglądać można kilka tysięcy uhli, czarnych kaczek, które przyleciały do Polski na zimę. Jak twierdzą eksperci to wyjątkowe zjawisko, bo w jednym miejscu możemy zobaczyć 1 procent całej populacji tego ptaka. Uhle pływają w stadach i najczęściej widać je, kiedy wychylają się zza fal. Jak mówi Szymon Bzoma z Grupy Badawczej Ptaków Wodnych Kuling, takie zjawisko można spotkać wyłącznie nad Bałtykiem. Ptaki gniazdują w tundrze, gdzie teraz warstwa śniegu jest bardzo gruba. Rozmnażają się na rosyjskich i skandynawskich jeziorach. a do Polski przylatują na zimowanie, gdzie mają dobrą bazę pokarmową w postaci małży: piaskołaza, rogowca i omułków.

Jak zapewniają ornitolodzy, Uhle można swobodnie obserwować przy pomocy lornetki albo lunety. Najlepszym do tego miejscem są plaże Wyspy Sobieszewskiej: Sobieszewo, Górki Wschodnie albo ujście w Świbnie. Uhle blisko brzegu można zobaczyć także z plaży w Stogach.
thumb uhle 1 Jeszcze 20 lat temu światowa populacja uhli liczyła milion sztuk. Dziś jest ich 400 tysięcy. Ptak jest wpisany na światową czerwoną listę zagrożonych gatunków zwierząt. Jest na niej wyżej, niż żubr. Według specjalistów, jeśli w ciągu 20 lat nie zostaną powstrzymane przyczyny zaniku populacji, takie jak zmiany klimatyczne, duży ruch na Bałtyku i przyłów w sieciach rybackich, ptak może zupełnie wyginąć.

Nazwa – uhla – pochodzi od węgla. Tak po staropolsku, a dziś w Czechach i Słowacji nazywa się czarny kruszec. Dawniej uhle nazywano węglicami.

sk/oo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj