Giełda rybna w Helu zamknięta po interwencji mieszkańców. „Jedynie smród i hałas”

00000 banerkontakt

Decyzję w sprawie tymczasowego zamknięcia giełdy rybnej w Helu podjął Powiatowy Lekarz Weterynarii z Pucka. W zakładzie nie były zachowywane przepisy sanitarne. Jak mówił Radiu Gdańsk mieszkaniec Helu Edward Koreńczuk, nieczystości po produkcji wylewały się na teren portu. – To jest niestety skład na brudne buty dla rybaka, a nie giełda, na którą rybak powinien dostarczyć rybę. Jest tu jedynie smród, hałas i brak podstawowej wiedzy o sprzedaży, funkcjonowaniu i handlu rybą. Ryby spadały z taśmy produkcyjnej i leżały na betonie w kałużach brudnej wody pomieszanej z krwią.

Z oskarżeniami nie zgadza się Zrzeszenie Rybaków Morskich, które zarządza helską giełdą. W zakładzie powstaje nowoczesna sortownia, która jest w fazie rozruchu i na tym etapie zdarzają się awarie, tłumaczy Grzegorz Łukasiewicz, dyrektor biura zrzeszenia. – Ja nie będę się odnosił do spekulacji, czy kałuża z wodą to była krew. Ja uważam, że to zarzuty nieuzasadnione. Mieliśmy próby technologiczne i były problemy techniczne z koordynacją pewnych urządzeń, ale dostawcy tych urządzeń są na etapie niwelowania tych strat.

Do końca miesiąca Zrzeszenie Rybaków Morskich ma usunąć usterki, a do lipca zakończyć budowę sortowni. Jednak za niedociągnięcia powiatowy lekarz weterynarii nałoży na rybaków karę finansową. W helskiej giełdzie musi też powstać instalacja odprowadzenia ścieków.

pl/as
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj