Gdańscy radni zgodzili się na pomnik Inki. „Będzie wzorem dla młodych gdańszczan”

Posąg Danuty Siedzikówny stanie w niedzielę na gdańskiej Oruni, będzie przedstawiał popiersie sanitariuszki. Początkowo obelisk miał przedstawiać całą postać „Inki”, ale projekt budził wiele kontrowersji. Pomysłodawcy nie dopełnili też wszystkich formalności dotyczących ustawienia pomnika. – Ostatecznie projekt poprawiono i w niedzielę na ulicy Gościnnej na półtorametrowym cokole stanie popiersie „Inki”, cieszy się pomysłodawca powstania pomnika Krzysztof Kosik. – Dajemy przykład miastu i promujemy tak ważną postać. Będzie wzorem dla młodych pokoleń gdańszczan. Stanie na Oruni przy parafii Ojców Salezjanów św. Jana Bosko. „Inka” uczyła się w salezjańskiej szkole w Różanymstoku na Podlasiu. A jej historia, a właściwie tragiczny koniec życia, związany jest z Gdańskiem, tłumaczy.

Jedna z inicjatorek utworzenia pomnika, radna sejmiku województwa Danuta Sikora cieszy się, że skończyła się dyskusja na temat wyglądu pomnika. – Nie wiemy, jakie elementy miałyby wejść do tej dyskusji. Chcemy uhonorować Żołnierzy Wyklętych oraz pokazać ich tragiczną historię. A dyskusja o tym, czy Danuta Siedzikówna ma być w toczku, co ma nieść, co trzymać w dłoni jest zbędna, uważa radna.

– Prace monterskie rozpoczną się w czwartek wieczorem lub w piątek w ciągu dnia. Na pewno zdążymy do niedzieli. Uroczystości rozpoczną się o 13:00. O 17:00 odbędzie się festyn dla mieszkańców w Parku Oruńskim, który ma być też lekcją historii. Będą koncerty patriotyczne, wystawa zdjęć Oruni sprzed lat oraz prezentacja Żołnierzy Wyklętych, przygotowana przez IPN, zapowiada Kamil Sobkiewicz z Rady Dzielnicy Orunia.

Danuta Siedzikówna była sanitariuszką Armii Krajowej. Została zamordowana w 1946 roku w gdańskim więzieniu. Pochowano ją na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym w anonimowym grobie, który niedawno zidentyfikowano.

js/mar/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj