Żyje w Gdańsku, studiuje w Londynie. „Brakuje czasu na naukę, wciąż udzielam wywiadów”

jonathan4

Tydzień temu cała Polska poznała historię Jonathana Davey’a. 23-letni Anglik spędza trzy dni w tygodniu na studiach w Londynie, pozostałe cztery mieszka w Gdańsku. Wyliczył, że w ten sposób rocznie zaoszczędzi dziesiątki tysięcy złotych.

Jonathan jest studentem trzeciego roku antropologii na Uniwersytecie Goldsmiths w Londynie. Obliczył, że mieszkając w Gdańsku zaoszczędzi rocznie około 53 tysiące złotych. Wynajem kawalerki w Londynie kosztowałby go około 5 tysięcy złotych miesięcznie. Za mieszkanie w Polsce i cotygodniowe loty do Anglii zapłaci jedynie tysiąc złotych na miesiąc. Tańsze jest też samo utrzymanie – ceny podstawowych produktów w Polsce są średnio trzy razy niższe niż na Wyspach.

Jonathan Davey: – W środę rano lecę do Londynu na zajęcia, w piątek wracam do Polski. Na razie mój plan wypadł perfekcyjnie. Jestem przyzwyczajony do rezerwowania lotów z wyprzedzeniem, znam dużo stron z tanimi połączeniami. Zmartwiłem się tylko raz, kiedy mój autobus na lotnisko był spóźniony. Następnym razem pojadę wcześniej – nie o 16:40 tylko o 16:00. Mam już zarezerwowane loty do kwietnia, więc nie mogę wycofać się z pierwotnego planu.

MIESZKA W WIELOOSOBOWYM POKOJU W HOSTELU PRZY GRODZKIEJ

Historię Anglika opisała w ubiegłym tygodniu brytyjska gazeta „The Mirror”. – Nie myślałem, że moja historia jest aż tak interesująca. Gdy materiał się ukazał wybuchła medialna bomba. Od tygodnia nie mam czasu na naukę czy relaks, bo wciąż udzielam wywiadów, żartuje. Z Jonathanem w poniedziałek spotkał się nawet prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. – Choć studiuje pan kierunek raczej humanistyczny, to jest pan świetny z ekonomii, mówił prezydent do brytyjskiego studenta. Podarował mu też prezent – książkę „Gdańsk według Lecha Wałęsy”. 

Spotkanie Jonathana Davey’a z prezydentem Gdańska – Pawłem Adamowiczem. Fot. www.gdansk.pl

W Gdańsku Jonathan mieszka w wieloosobowym pokoju w hostelu High 5 przy ul. Grodzkiej. Na samodzielne mieszkanie nie zdecydował się z kilku powodów. Nie udało mu się znaleźć taniej kawalerki blisko centrum. Nie chciał też podpisywać wiążącej na rok umowy. Ważny był również aspekt społeczny. – Jeśli chcę wyjść na miasto, zawsze znajdzie się tu jakiś kompan. Na razie poznałem kilka osób z hostelu. Próbuję też mówić po polsku. Na razie nauczyłem się tylko „dziękuję” i „dobrze”, opowiada Jonathan.

Mój dom jest tam, gdzie akurat jestem. Teraz jest to Gdańsk.

Michał Kot, menedżer hostelu High 5: – Jonathan pojawił się u nas około miesiąca temu. Z góry założył, że będzie chciał zostać dłużej, niż na kilka nocy. Miewaliśmy już pobyty długoterminowe, ale nigdy nie aż taki długi. Kiedy Jonathan wyjeżdża, jego łóżko znów jest do wynajęcia.

Jonathan dodaje, że nie identyfikuje się z żadnym miejscem. Dobrze czuje się tu, gdzie akurat przebywa. Jak mówi, tysiące ludzi codziennie dojeżdża z domu do pracy, a on, latając po prostu pokonuje „trochę” więcej kilometrów. – Ludzie myślą, że mieszkanie w innym państwie wiąże się z utratą kontroli i niebezpieczeństwami, a dom daje im poczucie bezpieczeństwa. Moim domem jest miejsce, gdzie akurat jestem.

DLACZEGO GDAŃSK? „TO BYŁA SPONTANICZNA DECYZJA”

Gdańsk zachwycił Jonathana już półtora roku temu. Spędził tu trzytygodniowy urlop podczas przerwy na studiach. Kiedy postanowił zamieszkać w którymś z europejskich miast w trakcie roku akademickiego, okazało się że korzystne połączenia lotnicze są jedynie z Gdańska i z Rygi. – To była spontaniczna decyzja. Gdańsk był po prostu lepszą opcją, jest bliżej Londynu i dlatego co tydzień zyskuję dodatkowe dwie godziny, które spędzałbym w samolocie. Poza tym, Gdańsk jest bardziej różnorodny.

jonathan 3Jonathan przygotowuje się na zajęcia w hostelu High 5. Jak mówi, świetnym miejscem do nauki jest też biblioteka na Mariackiej. Fot. Radio Gdańsk/Dominika Raszkiewicz

Jednym z miejsc, które najbardziej spodobały się Jonathanowi jest Główne Miasto. – W przytulnej bibliotece na Mariackiej będę przygotowywać się do zajęć. Chcę także zapisać się do klubu wioślarskiego nad Motławą i na siłownię, lubię też biegać, mówi. Do gustu przypadł mu klimat Gdyni – nowoczesne zabudowania i lokale z ogródkami. W Sopocie był tylko raz, ale spodobały mu się tutejsze kluby muzyczne.

Londyn daje dużo możliwości, ale życie w stolicy Wielkiej Brytanii jest bardzo stresujące. W Gdańsku nie ma tej presji. 

Dzielenie życia między Gdańsk a Londyn ma wiele zalet. – Stolica Wielkiej Brytanii ma ten plus, że jeśli jesteś zainteresowany muzyką czy teatrem, odbywa się tu mnóstwo imprez. Rzucasz nazwę kapeli i okazuje się, że ona akurat gra w mieście. Niby są lepsze połączenia, bo kursuje metro, ale dojazd z jednego końca miasta na drugi zajmuje ponad godzinę. Życie jest bardzo stresujące, a ludzie myślą tylko o pieniądzach. Tak mija im całe życie, zauważa Davey.

LONDYN POTRAFI ZAMĘCZYĆ KAŻDEGO

Podobną opinię o Londynie mają Polacy, którzy przyjechali tu za pracą. Studenci stosunków międzynarodowych z Gdańska, Daniela Ulanowska i Jacek Pawlikowski w stolicy Anglii spędzili trzy miesiące wakacji. Znaleźli pracę w sklepie odzieżowym, zarobili w sumie ponad dwadzieścia tysięcy złotych. – Wyszliśmy na zero. Życie na Wyspach jest bardzo drogie – zwykła bagietka to koszt funta, czyli przy obecnym kursie około sześciu złotych. 

jonathan 5 londynCentrum Londynu. Fot. freeimages.com

Po trzech miesiącach z ulgą wrócili do ojczyzny. Mówią, że ciągły pęd potrafi zmęczyć nawet najwytrwalszego emigranta. – Każdy dzień w Londynie wygląda tak samo – praca, dom, w piątek drink na mieście, weekend z rodziną. Jedynym plusem jest brak typowo polskiej papierologii – usługi dostępne są od ręki, metropolia działa na zasadzie „ludzie dla ludzi”.

To samo wrażenie ma Marta Kalinowska, Polka od trzech lat studiująca dziennikarstwo na City University London. – Na początku zachłysnęłam się tym miastem. Ten uporządkowany rytm, szybkie przemieszczanie się po mieście, dużo propozycji pracy. Po kilku miesiącach zaczęło mnie to męczyć. Anglicy są zbyt skupieni na sobie i własnej karierze.

Podkreśla też, że gdyby nie finansowa pomoc rodziców, nigdy nie mogłaby prowadzić studenckiego życia w angielskiej stolicy. Rodzice opłacali jej mieszkanie (ok. 5 tysięcy złotych miesięcznie), na studia wzięła kredyt, który spłaca się dopiero po zarobieniu określonej sumy w dorosłym życiu. Bieżące wydatki starała się opłacać z własnej kieszeni. – Nie dziwię się Jonathanowi, że zdecydował się na wyprowadzkę. Moi przyjaciele studiujący w Polsce na życie wydają cztery, pięć razy mniej.

jonathan 6 londyn str
„Na początku zachłysnęliśmy się Londynem. Potem miasto zaczęło męczyć” – mówią Polacy, którzy przyjechali na Wyspy za pracą. Fot. freeimages.com

„MOŻE KIEDYŚ KUPIĘ TU MIESZKANIE”

W przyszłym roku zamierzam podróżować po Azji lub Ameryce. Ale kto wie… może za parę lat zostanę w Gdańsku na stałe.

Zdaniem Jonathana Davey’a, w Polsce nie ma tak dużego parcia na karierę. – Kładzie się większy nacisk na rodzinę, tradycyjne wartości, religię. To są ważne rzeczy. Dlatego wszystkim Polakom w Wielkiej Brytanii radzę, żeby zarobili tam jak najwięcej pieniędzy i wydali je na przyjemności w Gdańsku, przyznaje w rozmowie z reporterką Radia Gdańsk.

Polska jest 71. krajem, które w ciągu swojego życia odwiedził Jonathan. W przyszłym roku ma zamiar ruszyć na kolejną wyprawę. Zastanawia się między Środkową Azją a podróżą po Ameryce. – Mógłbym też wyjechać na Erasmusa, ale chyba wezmę tzw. gap year i wyruszę na wyprawę od południowej Ameryki, przez centralną aż do północnej.

Jak dodaje, mógłby na stałe zamieszkać w Gdańsku, bo miasto bardzo mu się podoba. Przeszkodzić w realizacji tych planów może tylko… natura podróżnika. – Złapałem bakcyla od rodziców jeszcze w dzieciństwie, mam niekończącą się ciekawość świata. Na razie chcę podróżować. Ale Gdańsk na pewno będzie miejscem, do którego będę wracać. A może w przyszłości kupię mieszkanie w centrum albo w Oliwie, zastanawia się 23-latek.

jonathan 1Jonathan Davey przed hostelem High 5, w którym mieszka przez cztery dni w tygodniu. Fot. Radio Gdańsk/Dominika Raszkiewicz

Dominika Raszkiewicz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj