Reporter pyta „łowcę nastolatek”: „Anaid Pan zna?” Krystian W.: „Z tego co wiem, nie żyje…”

Zdaniem śledczych 38-letni Krystian W. mógł mieć kontakty seksualne nawet z setką dziewczyn, w większości niepełnoletnich. W Pucku jest oskarżony o gwałt. W Gdańsku policja podejrzewa , że ma też związek z samobójstwem 14-letniej Anaid z Gdańska.


Krystian W. do tej pory nie chciał rozmawiać z mediami. Nasz reporter spotkał go na korytarzu w sądzie w Pucku, gdzie toczy się proces przeciwko niemu w sprawie gwałtu.

Grzegorz Armatowski, Radio Gdańsk: Anaid Tutghushyan Pan zna?
Krystian W.: Z tego, co wiem, to nie żyje.

No dobrze, ale znał Pan ją wcześniej?
No znałem.

A uprawiał Pan seks z nią?
Nie uprawiałem seksu.

Czyli co, tylko się przyjaźniliście, tak?
Nie przyjaźniliśmy się. Dwa razy w życiu na oczy ją widziałem. Za drugim razem się spotkałem tylko z tego względu, bo prosiła mnie o pomoc.

Mówił Pan, że zna sytuację w jej domu. To chyba się zwierzała…
No ale to się może zwierzać przez telefon. Niech Pan troszeczkę też zacznie mózgu używać, a nie kurde jakieś jednoznaczne pytania zadawać.

A Pan się czuje winny w związku ze śmiercią Anaid?
Nie, nie czuję się winny.

Bo podobno po kontaktach z Panem ona się rzuciła pod pociąg.
Po kontaktach z rodziną z tego, co ja wiem. Miała piekło w domu.

A z Panem nie?
No ze mną nie, bo na drugi dzień rzuciła się pod pociąg, a nie w ten sam dzień.

No ale dzień po spotkaniu z Panem.
No dzień, ale również w ten dzień się spotkała z kilkoma innymi osobami i dzień później tak samo.

Czyli nie ma Pan sobie nic do zarzucenia.
Nie mam.

A w tej sprawie, która się toczy teraz?
Również nie mam sobie nic do zarzucenia.

A co Pan powie o zeznaniach tych dwóch dziewczyn z domu dziecka?
Kłamią.

Kolejne osoby, które kłamią…
Dokładnie tak.

Czyli to jest jakaś zmowa?
Dostali państwo pismo..

A Pana zdaniem jaki cel jest tych osób, żeby w taki sposób kłamać?
To niech Pan się zapyta tych osób.

Ale pan co sądzi o tym? Dlaczego one kłamią?
Ale co ja mogę sądzić? Niech się Pan zapyta tych ludzi.

Ale ja pytam, jakie jest Pana zdanie na ten temat. Jest Pan przecież oskarżony…
(Zamawia taksówkę) Witam, można tutaj pod sąd podjechać…? Okej, dziękuję.

Panie Krystianie, ale słuchał Pan zeznań tych pokrzywdzonych. One jasno wskazują, że Pan tak naprawdę doprowadził do tragedii.
Których pokrzywdzonych?

Tych dzisiejszych.
Nie słuchałem. Macie lepsze informacje, niż ja, widzę.

Dziewczyny zeznały, że jedna została zgwałcona, a druga…
Druga też na początku, że została zgwałcona, potem, że nie, potem częściowo. Trzy wersje są. To wybierzcie sobie, która Wam odpowiada.

To która jest prawdziwa Pana zdaniem?
No chyba ta prawdziwa. Że nie została zgwałcona.

Panie Krystianie, jak to wszystko Pan odbiera? Niech Pan powie tak szczerze. Czy Pan się nie boi?
No widzi Pan, jest duża nagonka. Widział Pan, jakie wiadomości redaktorzy piszą do mnie.

I co będzie dalej? Jak będzie? A co z tym dużym śledztwem?
Z jakim dużym śledztwem?

W prokuraturze w Gdańsku.
Z tego, co wiem, to nic się nie dzieje.

Sześć dziewczyn złożyło zeznania, że były przez Pana zgwałcone…
Sześć, słyszałem trzynaście, setki słyszałem.

Dwanaście kolejnych ma zostać przesłuchanych.
Słyszałem, że setki jest wszystkiego.

A Pana zdaniem, dlaczego Pan został wybrany do takich oszczerstw?
No ja nie wiem, dlaczego Państwo na przykład za mną teraz chodzicie. Sobie sami odpowiedzcie na to.

 Cała rozmowa z Krystianem W.:

ma/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj