Do Bałtyku trafiła woda z Morza Północnego. Naukowcy: „To oznacza życie”

Naukowcy z Instytutu Badań Morza, Leibniz-Institut w Warnemünde, wykryli ogromny wlew z Morza Północnego.

Do Bałtyku podczas listopadowych sztormów 14-22 listopada dostało się 76 kilometrów sześciennych słonej wody. To 1,4 gigatony soli.

SÓL TO DLA MORZA ŻYCIE

Dla morza to oznacza życie – mówi profesor Jan Marcin Węsławski z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie. – Słona, ciężka i dobrze natleniona woda niczym kisiel przez lata rozlewa się po głębinach. Dzięki niej jaja dorsza nie toną. W innym przypadku, w martwych obszarach gniją z braku tlenu – tłumaczy naukowiec.

NAJSŁODSZE MORZE ŚWIATA

Wlew z Morza Północnego na kilka lat zapewni dobre warunki życia w głębiach takich jak Arkońskiej, Gdańskiej i Gotlandzkiej. – Sztormy tak głęboko nie docierają – mówią naukowcy.

Bałtyk ma „szczęście” drugi rok z rzędu. Poprzedni, duży wlew słonej wody miał miejsce pod koniec 2014 roku. Trwał do lutego. W tym czasie do Bałtyku wpłynęło 200 km3 atlantyckiej wody.

Wcześniej przez kilkanaście lat, co martwiło naukowców, takie zjawiska nie występowały. Przypomnijmy, że Bałtyk ze względu na bardzo niskie zasolenie (7 promili) nazywany jest najsłodszym morzem świata. Dla porównania Ocean Atlantycki ma ponad 30 promili zasolenia.

Sebastian Kwiatkowski/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj