Budowa S7 problemem dla kurortów na Mierzei Wiślanej. „Stracimy turystów. Jak utrzymamy się przez 3 lata?”

Kierowcy powoli zacierają ręce, odwrotnie mieszkańcy kurortów na Mierzei Wiślanej. Ich zdaniem budowa dwupasmowej S7 wiąże się ze sporymi kłopotami finansowymi. Utrzymujące się z turystyki gminy mogą mieć problem przez nadchodzące trzy sezony, bo drogowcy planują wprowadzić utrudnienia na i tak mocno zakorkowane latem drogi.

KORKI ODSTRASZĄ TURYSTÓW?

Mieszkańcy Mierzei głównie obawiają się tego, że ze Stegny, Jantara, Sztutowa czy Krynicy Morskiej po prostu nie będzie można w wakacyjny weekend wyjechać. Korki są tam każdego roku i wszyscy do nich są przyzwyczajeni. Drogowcy planując jednak zwężenie przejazdu przy nowym moście nad Wisłą w Kiezmarku mogą doprowadzić do sparaliżowania dojazdu do Nowego Dworu Gdańskiego.

– Przecież ta droga nie przebiega przez step. Tu też żyją ludzie i tu też prowadzone są firmy – podkreśla starosta nowodworski Zbigniew Ptak. Jego zdaniem, choć dwupasmowa droga łącząca Gdańsk z Elblągiem to dla okolic Nowego Dworu Gdańskiego niezwykle potrzebna inwestycja, to mimo to powinna ona być przeprowadzana bez szkody dla lokalnej społeczności.

Pełni obaw są także żyjący z turystyki mieszkańcy kurortów. – Walczymy o dobrą opinie u naszych gości od lat, a te korki mogą ją zrujnować. Przed nami trzy sezony, w trakcie których po prostu może nie być ruchu. Bo kto będzie chciał do nas przyjechać, skoro wyjazd w sobotę czy niedzielę okaże się praktycznie niemożliwy? Czekamy na trasę S7, ale za co utrzymamy naszą bazę przez trzy lata? – pyta Roman Gajek, szef Lokalnej Organizacji Turystycznej Stegna.

DROGOWCY USPOKAJAJĄ

– Nikt nie zamierza zamykać żadnej trasy wyjazdowej z Mierzei Wiślanej – zapewniają tymczasem drogowcy. Piotr Michalski z gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad odpowiada mieszkańcom okolic Nowego Dworu Gdańskiego, że utrudnienia co prawda będą, ale nie wpłyną one zbyt mocno na ruch między Mierzeją a krajową siódemką.

– Absolutnie nie zakładamy, że ta droga będzie zamknięta i że nie będzie możliwy przejazd. Wykonawca będzie zawsze musiał tak przygotowywać organizację ruchu i ewentualne objazdy, by zapewnić przejezdność. Oczywiście nie będzie to całkowicie bezbolesne, ale nikt nie zamierza nikomu odcinać dostępu do Polski – tłumaczy Piotr Michalski.

Drogowcy odpowiedzialni za wykonanie trasy S7 nie zgodzili się na przebudowę trzykilometrowej drogi Drewnica-Niedźwiedzica. Postulował to starosta nowodworski Zbigniew Ptak. Jego zdaniem stworzyłoby to korzystny objazd placu budowy mostu nad Wisłą. Do wykonawcy prac jego argumenty jednak nie trafiają. – Do budowy mostu zostało jeszcze dużo czasu. Poczekajmy na początek tego etapu inwestycji – zaznacza Piotr Michalski.

Maciej Bąk/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj