Blok w Gdyni bez gazu. „Szukamy właścicieli dwóch mieszkań, w których doszło do awarii”

Od prawie dwóch tygodni są bez gazu, bo części mieszkań nie da się otworzyć. Nie ma kontaktu z ich właścicielami. Ten duży problem mają mieszkańcy budynku przy ul. Kampinowskiej na gdyńskim Obłużu.
Od połowy miesiąca spółdzielnia próbuje znaleźć właścicieli dwóch lokali, w których najprawdopodobniej doszło do awarii. Bez sprawdzenia wszystkich mieszkań gazownia nie włączy zasilania. Mieszkańcy korzystają z kuchenek elektrycznych albo grzałek. Jak mówią, codziennie dopytują techników o gaz. Przyznają, że boją się rachunków za prąd.

TRZEBA SPRAWDZIĆ WSZYSTKIE LOKALE

Piotr Stempkowski, kierownik administracji osiedla Obłuże Górne tłumaczy, że spółdzielnia robi co może, ale by włączyć gaz trzeba sprawdzić wszystkie lokale. – Właścicieli szukaliśmy nawet przez komornika i portale społecznościowe. Jedna z pań przejechała 200 kilometrów po to, by otworzyć mieszkanie – mówi Piotr Stempkowski.

MIESZKANIA NIEOBECNYCH OTWIERANE POD NADZOREM POLICJI

Przedstawiciele spółdzielni deklarują, że na początku przyszłego tygodnia postarają się włączyć gaz chociaż w sprawdzonych pionach. Mieszkania, z których właścicielami nie ma kontaktu zostaną najprawdopodobniej otwarte pod nadzorem prokuratora i policji.

TRZEBA POWIADAMIAĆ SĄSIADÓW

Podobne przypadki zdarzają się kilka razy w roku. Spółdzielcy proszą, by w przypadku dłuższej nieobecności zostawiać kontakt do siebie u sąsiadów lub w spółdzielni. Gdyby zaś w przypadku rozszczelnienia zaalarmowano pogotowie spółdzielni, to mogłoby odciąć jedynie podejrzane piony, a nie kilka klatek, jak zrobili to gazownicy.

Sebastian Kwiatkowski/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj