Szpitalowi w Słupsku grozi paraliż. Z pracy może odejść dziesięciu chirurgów

Dziesięciu chirurgów, którzy złożyli wypowiedzenia z pracy, odmówiło wycofania podań o zwolnienie. Sprzeciwiają się proponowanym przez zarząd szpitala zmianom organizacyjnym.
Ordynator oddziałów chirurgii ogólnej i onkologicznej doktor Zoran Stojcev zaapelował w poniedziałek do marszałka województwa Mieczysława Struka o podjęcie mediacji. Z zarządem szpitala lekarze porozumieć się nie mogą. – Grozi nam paraliż pracy szpitala, jeśli z dwunastu chirurgów z oddziałów za parę tygodni odejdzie dziesięciu – mówił Stojcev.

BŁAGAM PANA MARSZAŁKA

– Pracuję w tym szpitalu 27 lat i odpowiadam za bezpieczeństwo naszych pacjentów. Zostałem wyłączony z tych rozmów, odsunięty. Pierwsza próba negocjacji z zarządem skończyła się źle i nie chcę o tym mówić. Stworzyliśmy tu bardzo dobry zespół. To są ludzie z przewodami doktorskimi, specjalizacjami. Błagam pana marszałka, by umożliwił podjęcie tych rozmów. Na razie wszystko wygląda nieźle i funkcjonuje, ale ta dziesiątka lekarzy za niespełna trzy miesiące odejdzie i mogę pana zapewnić, że nie jest łatwo znaleźć kogoś w ich miejsce. Ten szpital tworzą ludzie i budują jego pozycję – dodał doktor Stojcev i zebrał brawa od załogi szpitala.

MARSZAŁEK GOTOWY DO ROZMOWY

Marszałek województwa Mieczysław Struk podkreślił, że jest gotowy rozmawiać. – Przyznam, że jestem zaskoczony tą sytuacją. Jeśli są dobre warunki pracy, jest co robić i nie chodzi o pieniądze, to czegoś tu nie rozumiem. Myślę, że to jest temat na spokojną rozmowę w mniejszym gronie – dodał Struk.

ZMIANY WYJDĄ PACJENTOM NA DOBRE

Prezes Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku Andrzej Sapiński uważa, że sytuacja jest pod kontrolą, a lekarze sprzeciwiają się zmianom, które szpitalowi i pacjentom wyjdą na dobre. Chodzi o wydzielenie osobnego oddziału chirurgii naczyniowej. – To jest zmiana konieczna, przyszłościowa. Nie wiem, czemu doktor Stojcev jest przeciw – mówił po spotkaniu z pracownikami prezes Sapiński.

– Ale to nie doktor Stojcev złożył wypowiedzenie, ale dziesięciu innych lekarzy. Jak pan to tłumaczy – pytał prezesa Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku reporter Radia Gdańsk. – Ja mogę tylko powiedzieć, ze doktor Witalis, który zajmuje się „naczyniówką” pozyskał już trzech lekarzy specjalistów. Pan doktor Stojcev jest wybitnym specjalistą z dziedziny chirurgii ogólnej i onkologicznej. Publicznie nie chcę się rozwodzić nad kulisami tych rozmów i tej sytuacji. Nie chcę tego komentować, bo to sprawy wewnętrzne szpitala.

JAK NIE WIADOMO, O CO CHODZI…

– Trudno się bronić przed rozwojem medycyny, taka jest natura rzeczy. Powiedziałem już wszystko w tej sprawie, inteligentni ludzie się domyślą o co chodzi. Podejmujemy kroki w celu pozyskania nowych lekarzy. Ja nie przekreślam możliwości porozumienia z chirurgami, którzy złożyli wypowiedzenia, ale tu trzeba dobrej woli dwóch stron – dodał prezes Sapiński.

PRZENIESIENIE PORODÓWKI DO SŁUPSKA

Spotkanie zarządu Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku z pracownikami oraz marszałkiem województwa pomorskiego było poświęcone zmianom organizacyjnym. Chodzi o przeniesienie porodówki z Ustki do Słupska. Prezes Andrzej Sapiński przedstawił nowy plan przeniesienia oddziałów. Ginekologia i położnictwo oraz oddział neonatologiczny mają zostać przeniesione do obiektów przy ulicy Hubalczyków w Słupsku. Pierwotny plan zakładał, że wszystkie istniejące i przenoszone oddziały się tu zmieszczą. Teraz prezes Sapiński zaproponował inny wariant. Szpital ma nadal działać w Słupsku i Ustce, ale w innej strukturze.

– Oddziały związane z ginekologią przenosimy do Słupska, a do Ustki trafią oddziały rehabilitacyjne oraz dermatologiczne i otolaryngologiczny. Docelowo w Ustce ma też powstać Zakład Opiekuńczo-Leczniczy. To jest plan, który pozwala nam zmieścić wszystko w sposób przemyślany o zachować miejsca pracy – dodał Sapiński.

KONIECZNA PRZEBUDOWA SZPITALA

Załoga szpitala ma dwa tygodnie na złożeniu uwag do tego planu. Zarząd Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku chce przenieść porodówkę z Ustki jak najszybciej. Konieczna jest jednak przebudowa części szpitala w Słupsku. Potrzeba na to 20 milionów złotych. Zarząd szpitala nie chce budować osobnego skrzydła dla porodówki, bo to kosztowałoby 40 milionów.

Przemysław Woś/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj