Pożar Domu Towarowego w Tczewie nieprzypadkowy?

Bardzo prawdopodobne, że było to podpalenie – dowiedział się reporter Radia Gdańsk. Chodzi o pożar Domu Towarowego „Retman” w Tczewie, który wybuchł w piątek nad ranem.

Straty wstępnie oszacowano na 8 milionów złotych. Nadzór Budowlany ustala, czy obiekt da się odbudować, czy też trzeba będzie go zburzyć. We wtorek ruszyło prokuratorskie śledztwo w sprawie pożaru. Na miejscu zabezpieczono ślady, które mogą świadczyć, że ogień ktoś celowo podłożył.

PODEJRZANA SUBSTANCJA I ZAPALNICZKA

W pobliżu spalonego budynku policjanci znaleźli cztery plastikowe baniaki, a w nich pozostałości po ropopochodnej substancji. Zabezpieczono też zapalniczkę. To może być dowód, że mogło to być podpalenie. Hipotez o zwarciu instalacji elektrycznej czy samozapłonie na razie jednak nie wykluczono.

ŚLEDZTWO TRWA

Jak powiedziała szefowa prokuratury w Tczewie, Ewa Ziębka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sprawdzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Grozi za to 8 lat więzienia.

Do sprawy nikogo na razie nie zatrzymano. Właściciel oszacował straty na 8 milionów złotych, ale do tego trzeba będzie doliczyć jeszcze te, które ponieśli poszczególni najemcy lokalu. Już ruszyła rozbiórka spalonego centrum. Inspektor Nadzoru Budowlanego ma wydać opinię czy Dom Handlowy da się odbudować.

POŻARŁ WYBUCHŁ RANO

Z pożarem przez kilka godzin walczyło ponad 50 strażaków. Wybuchł wczesnym rankiem w piątek w domu handlowym Retman w Tczewie. Ogień strawił wyższą kondygnację budynku, gdzie znajdował się sklep odzieżowy. W wyniku pożaru zawalił się dach obiektu, a wystające, niebezpieczne elementy konstrukcji usuwać trzeba było za pomocą specjalistycznej wciągarki.

Grzegorz Armatowski/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj