Tor wyścigowy w Gdańsku ma szanse powstać. Ekspert: „Hałas nie będzie uciążliwy dla mieszkańców”

Jest wstępna analiza akustyczna dla toru wyścigowego, który ma powstać w Gdańsku. Na zlecenie Bałtyckiej Grupy Inwestycyjnej, która chce wybudować Narodowe Centrum Sportów Motorowych, przygotował ją doktor inżynier Andrzej Tyszecki. Z analizy wynika, że wbrew podnoszonym od wielu lat obawom mieszkańców Borkowa, Rotmanki i Pruszcza Gdańskiego, ścigające się na torze samochody i motory nie będą uciążliwe przy odpowiednim zagospodarowaniu terenu.

KORZYSTNE UKSZTAŁTOWANIE TERENU

– Moim zdaniem, zasięg rozprzestrzeniania się hałasu będzie bardzo ograniczony przede wszystkim ze względu na korzystne ukształtowanie terenu. On jest mocno pofałdowany. Co więcej, zastosowanie różnego rodzaju środków technicznych pozwoli ograniczyć hałas do poziomu wymaganego prawem – mówi dr inż. Andrzej Tyszecki.

NIE BĘDZIE HAŁASU

„Środki techniczne”, o których wspomniał naukowiec, to przede wszystkim wały ziemne oraz ekrany pochłaniające i odbijające hałas. Ograniczeniu dźwięków sprzyjałoby też zniwelowanie w niektórych miejscach terenu, dzięki czemu jezdnia toru byłaby posadowiona niżej. W efekcie, jak przekonuje dr Tyszecki, tor nie będzie uciążliwy dla mieszkańców.

55 DECYBELI

– Oczywiście jeśli będą mieli otwarte okna to jakieś dźwięki będą odbierać. Tor nie będzie całkowicie niesłyszalny. Natomiast przy zastosowaniu wspomnianych rozwiązań poziom hałasu docierającego do mieszkańców nie przekroczy dopuszczalnych przez prawo w porze dnia 55 decybeli. Można to porównać do cichej miejskiej uliczki – tłumaczy dr Tyszecki.

SPOTKANIA Z MIESZKAŃCAMI

Analizę przygotowano na zlecenie Bałtyckiej Grupy Inwestycyjnej, która jest zainteresowana budową toru. Informowaliśmy o tym już w styczniu. – Dla nas ta opinia jest bardzo ważna, ponieważ żaden odpowiedzialny inwestor nie deklarowałby zaangażowania w inwestycję na taką skalę jeżeli jej realizacja uderzałaby w sprawy związane z ochroną środowiska i dobrem okolicznych mieszkańców. Krótko mówiąc, analiza daje podstawy do tego, by tę inwestycję realizować w sposób odpowiedzialny w dialogu z mieszkańcami – mówi Krzysztof Król, rzecznik prasowy BGI. Inwestor zapowiada, że ma w planach cykl spotkań z okolicznymi mieszkańcami, którzy obawiają się głównie hałasu.

PAŁECZKA NALEŻY DO WŁADZ

To, czy tor wyścigowy powstanie, zależy w znacznej mierze od władz Gdańska i tego czy nadal, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zamierzają one przeznaczyć grunty na tę inwestycję. Niebawem ma odbyć się w tej sprawie spotkanie z zainteresowanym inwestorem.

Sylwester Pięta/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj