Niemcy chcą powrotu części ich złota do kraju. „To efekt społecznych obaw”

lip2403

Część złota jest zdeponowana w Stanach Zjednoczonych, inna część w Wielkiej Brytanii. Jak mówią, boją się, że mogą mieć problemy z dostępem do swoich rezerw.

Stan niemieckich rezerw złota na październik ubiegłego roku wyniósł 3384 tony. W kraju naszego zachodniego sąsiada jest zaledwie 1,4 tysiąca ton kruszcu, reszta rozlokowana jest w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Ta sytuacja nie po raz pierwszy spotkała się z krytyką. Niektórzy chcą całkowitego powrotu złota do Niemiec.

O niemieckich roszczeniach rozmawiali eksperci audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadziła Iwona Wysocka. Jej gośćmi byli: Prof. Dariusz Filar – ekonomista, pisarz, wykładowca UG, Artur Kiełbasiński – Gazeta Wyborcza i Wyborcza.biz oraz Marek Theus – prezes MerCo.

TWARDE AKTYWA

Dwa lata temu próbowano zabrać złoto z Nowego Jorku, ale napotkano przeszkody ze strony Stanów Zjednoczonych. Kolejne problemy pojawiały się, gdy Niemcy zdecydowali się skontrolować złoto przechowywano w amerykańskich bankach.

 

Goście audycji Ludzie i Pieniądze. Fot. Radio Gdańsk/Rafał Nitychoruk

Jak tłumaczył prof. Dariusz Filar, lokowanie rezerw na całym świecie jest popularną polityką banków centralnych. – My robimy podobnie. Była taka legenda, że w skarbcach amerykańskich są już tylko drewniane klocki pomalowane złotą farbą. To, że w niemieckiej opinii publicznej zaczynają się oczekiwania dotyczące powrotu złota do kraju, oznacza obawy społeczeństwa co do całej sytuacji międzynarodowej. Nie tylko gospodarczej. Złoto jest traktowane jako twarda część aktywów – wyjaśniał.

CENNE RZECZY TRZYMAJMY U SIEBIE

Według Artura Kiełbasińskiego złoto jest traktowane inaczej, bo można je dotknąć i zobaczyć na własne oczy. – W Szwajcarii była taka sytuacja, że chciano powrócić do parytetu między złotem o walutą. Złoto to rzecz materialna, możemy tego dotknąć. Co do Niemców, to mogę powiedzieć tylko tyle, że jeśli mamy coś cennego, a nie ufamy innym, to trzymajmy to u siebie. To ich sprawa – stwierdził.

CZAS INWESTOWAĆ W DOLARY I ZŁOTO?

Marek Theus zwrócił uwagę na możliwy wpływ ostatnich zamachów terrorystycznych. – Atmosferę podgrzewa sytuacja w Brukseli. Wczoraj dostałem smsa z pytaniem, czy zastanawiałem się nad inwestycją w dolary i złoto. Patrząc na uzbrojonych żołnierzy, to w głowie zaczyna świtać, że nasze bezpieczeństwo lepiej oprzeć na twardych aktywach – mówił.

Posłuchaj audycji:

Wiktor Miliszewski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj