„To był nieudany biznes, a nie oszustwo”. Wyrok dla organizatora pola namiotowego

Dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz 25 tysięcy złotych grzywny – taki wyrok usłyszał organizator pola namiotowego na terenie gdańskiej stoczni. Pole namiotowe powstało na czas Euro 2012.

OSKARŻONY O 35 PRZESTĘPSTW

Prokuratura oskarżyła mężczyznę o 35 przestępstw. Michał W. miał nie zapłacić faktur na milion złotych i porzucić obiekt jeszcze podczas mistrzostw.

NIE OSZUSTWO, A ZŁY BIZNES

Sąd uniewinnił mężczyznę od zarzutów oszustwa. Uznał, że był to nieudany biznes, a nie celowe przestępstwo. Skazał go tylko za trzy zarzuty: przywłaszczenie samochodu i późniejszą jego sprzedaż oraz wzięcie pożyczki z zamiarem jej niespłacenia. Zarzuty dotyczące naruszenia praw pracowniczych przedawniły się. Wyrok jest nieprawomocny.

ZARZUTY DO OBALENIA

Oskarżony Michał W. już zapowiedział, że się odwoła. – Te trzy zarzuty pozostałe uważam, że one są do obalenia. Nie miałem zamiaru oszukać. To samo dotyczy samochodu, którym się poruszałem. W tamtej chwili auto było już spłacone. Nie był sprzedany – powiedział w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.

Prokurator Agnieszka Gorczyńska na razie nie wie czy złoży apelację. – Ostateczna decyzja zostanie podjęta po uzyskaniu uzasadnienia wyroku. Prokuratura kierując akt oskarżenia oceniła to zachowanie jako oszukańcze i w tym zakresie sąd uniewinnił oskarżonego. Stanął on jeszcze pod zarzutem przywłaszczenia mienia, za które został skazany.

LIST GOŃCZY

Przed zatrzymaniem mężczyzna poszukiwany był listem gończym przez kilka tygodni. Pole namiotowe przy ulicy Doki założył przed Euro 2012. Michał W. do aresztu trafił w marcu 2013 roku, w procesie odpowiadał z wolnej stopy.

Grzegorz Armatowski/mili/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj