Pogoda daje się we znaki pomorskim rolnikom. „Wiele upraw pszenicy jest do likwidacji” [ZDJĘCIA]

Nie tylko ostatnie przymrozki dają się we znaki pomorskim rolnikom. Wciąż odczuwają oni także skutki kilku bardzo mroźnych styczniowych dni. Temperatura spadła wtedy poniżej -20 stopni Celsjusza. Niby nic niespotykanego w styczniu, problem stanowił jednak brak otuliny śnieżnej, która chroniłaby rośliny przed mrozem. W lutym wstępnie szacowano, że zniszczona została średnio niemal połowa upraw ozimych. Teraz, gdy są już konkretnie dane, okazuje się, że sytuacja jest znacznie gorsza.

NAJGORZEJ W POWIECIE MALBORSKIM

Jak podkreśla Krzysztof Pałkowski, wicedyrektor Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, w niektórych miejscach zniszczonych jest niemal 90 procent powierzchni pól. – Sytuacja jest różna w różnych miejscach, np. na Żuławach i Powiślu około 35 procent pszenicy nadaje się do likwidacji, ale w powiecie malborskim straty w pszenicach wynoszą 80-90 procent. W regionie słupskim początkowo sądziliśmy, że straty dotkną jedynie 3 procent areału, ale teraz wygląda na to, że będzie to 10 razy więcej – mówi Pałkowski.

SYTUACJA GORSZA NIŻ BY SIĘ WYDAWAŁO

Nasz reporter odwiedził także częściowo zniszczone uprawy na polu Jacka Nojka. Rolnik z Łęgowa również przyznaje, że sytuacja na polu wygląda gorzej niż początkowo mogło się wydawać. – Pszenica nadal bardzo odchorowuje przemarznięcie. Niektóre rośliny są co prawda zielone, ale nie są tak rozwinięte, jak być powinny o tej porze roku. Obawiam się, że ich część może jeszcze zamrzeć – mówi Nojek, szacując, że pomimo przesiania, którego dokonał półtora tygodnia temu, straty w pszenicy mogą sięgnąć nawet 70 procent.

JESZCZE MOŻLIWE SĄ PRZYMROZKI

Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Gdyni temperatura będzie spadała w okolice 0 stopni jeszcze przez dwie najbliższe noce, w tym czasie mogą występować przygruntowe przymrozki do -2 stopni.

Sylwester Pięta/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj