Niedawo zginęła tam dwójka spacerowiczów. Przy ujściu Wisły będą znaki zakazujące przejścia

Dwie młode osoby zginęły niedawno przy ujściu Wisły. Z tego powodu urzędnicy postanowili ustawić tam dodatkowe znaki zakazu.

Pomysłodawcy ustawienia sześciu znaków zaznaczają, że nie ma szans na zamontowanie w tamtym miejscu ogrodzeń.

REAKCJA PO TRAGEDII

 

Po tragedii, w której zginęli 16-latka i 21-latek, urzędnicy postanowili postawić dodatkowe zakazy na tzw. kierownicy, czyli betonowym nabrzeżu przy ujściu Wisły. Nie ma w tamtym miejscu żadnej bramki czy szlabanu, które mogłyby zapewnić bezpieczeństwo spacerującym w rezerwacie Mewia Łacha.

Przedstawiciel Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku Bogusław Pinkiewicz tłumaczy, że nabrzeże nie jest przeznaczone do spacerów. – Nie jest to ani molo, ani bulwar – cytuje jego wypowiedź Gdansk.pl. – Żadne ogrodzenie nie przetrwałoby panujących tu warunków pogodowych. W tym miejscu pojawia się kra, a nie ma takiego materiału, który oparłby się pochodowi lodu. Poza tym, na tym terenie jest rezerwat przyrody, którego nie możemy grodzić – wyjaśnia.

ZNAKI ZAMIAST OGRODZENIA

Do zmiany jednak dojdzie. Zamiast bramek, na betonowym nabrzeżu pojawi się sześć znaków przypominających o zakazie wstępu. – Na zachodniej i wschodniej stronie pojawią się po trzy dodatkowe znaki zakazu wstępu dla pieszych. Będą to znaki pionowe znane z ulic: mężczyzna na białym tle i czerwona obwódka – tłumaczy portalowi Gdansk.pl Pinkewicz.

Poza tym na obu kierownicach zostaną wymalowane napisy ostrzegawcze, informujące że na tym obiekcie jest ślisko i można wpaść do wody. – Obrazki zostaną wymalowane trudno usuwalną farbą, tak by nie zmyła ich woda – dodaje Pinkiewicz.

Gdansk.pl/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj