Aleksander Doba rozpoczął wyprawę. 69-latek zamierza po raz trzeci przepłynąć Atlantyk

Aleksander Doba rozpoczął wyprawę przez Atlantyk. W niedzielę o 22 czasu wschodnioamerykańskiego zwodował kajak. Niesprzyjająca pogoda sprawiła, że na razie nie wypłynął na otwarty ocean.

PIERWSZY REJS TRWAŁ GODZINĘ

O 4.20 czasu polskiego popularny „Olo”, 69-letni kajakarz, wypłynął z przystani Liberty Landing i skierował się ku Statui Wolności. Następnie zawrócił do mariny. Zmusił go do tego silny wiatr. Rejs trwał ponad dwie godziny. Przy sprzyjających warunkach do statui można dopłynąć w 40 minut. Wodowaniu kajaka przyglądała się ok. stuosobowa grupa Polaków oraz dziennikarze.

Podróżnik poinformował dziennikarzy, że jako turysta wypływał ostatnio 2 maja. Chce więc spokojnie zacząć, bo, jak podkreślił,  czeka go długi maraton. Twierdzi, że czuje się gotowy, jednak ma też obawy dotyczące wyprawy.

POWRÓCI JAKO 70-LATEK

Tym razem samotnie przepłynie północną część Atlantyku z Nowego Jorku do Lizbony. Jak mówił niedawno w wywiadzie udzielonym Ewelinie Potockiej, reporterce Radia Gdańsk, czeka go walka z silnym wiatrem.

Doba zamierza pokonać Atlantyk już po raz trzeci. Poprzednio udało mu się przepłynąć z Afryki do Brazylii oraz z Lizbony na Florydę. Jak twierdzi, będzie to najtrudniejsza wyprawa w jego życiu. Jej zakończenie poprzedzi 70 urodziny podróżnika, które będzie obchodził 9 września.

Puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj