„Nie mam wyboru, postępuję tak, jak wymaga ode mnie strategia regionu”. Robert Biedroń o wprowadzeniu nowego przewoźnika

Władze Słupska odmówiły pozwolenia na przewozy autobusowe na trasie Słupsk – Ustka jednej z firm, tłumacząc to faktem stawiania na kolej. Równocześnie dał taką zgodę firmie należącej do męża wiceprezydent Słupska Krystyny Danieleckiej-Wojewódzkiej.
Robert Biedroń tłumaczy decyzję o nie wprowadzaniu nowego połączenia autobusowego na terenie Słupska.

– Zanim podejmiemy jakąkolwiek decyzję o wpuszczeniu nowego przewoźnika, musimy zlecić u niezależnego eksperta opinię dotyczącą tego, jak wpłynie to na ruch transportowy – podkreśla prezydent Słupska. – Po zgłoszeniu takiej ekspertyzy otrzymaliśmy opinię negatywną. Marszałek województwa pomorskiego również oczekuje od nas, że nie będziemy uruchamiali nowych linii autobusowych, ze względu na to, że domagamy się modernizacji linii kolejowej ze Słupska do Ustki. Ten ruch został zawieszony, a ruch na tej linii nie funkcjonuje poza okresem wakacyjnym.  

„NIE MAM WYBORU”

Jak tłumaczy Robert Biedroń, marszałek województwa oczekuje zmniejszenia ruchu na i tak zatłoczonej drodze 21, na której jest bardzo dużo wypadków. – Ja nie mam wyboru, postępuję tak, jak wymaga ode mnie strategia regionu. Postępuje w interesie Słupska i Ustki i tak będę postępował dalej.

Więcej o sprawie piszemy >>> TUTAJ.

jk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj