Wisła ma być jak autostrada. Plany są, ale pojawia się sporo problemów

Pracodawcy Pomorza, Pomorski Związek Pracodawców Lewiatan oraz prezydent Tczewa rozmawiali we wtorek o zagospodarowaniu i znaczeniu Dolnej Wisły dla gospodarki regionów i kraju.

Celem konferencji było rzetelne przedstawienie znaczenia rewitalizacji Dolnej Wisły dla rozwoju trójmiejskich portów morskich, transportu kolejowego i lądowego oraz przedsiębiorstw zlokalizowanych w obrębie oddziaływania rzeki.

ROZWÓJ GOSPODARCZY CAŁEGO KRAJU

Podstawowym elementem zagospodarowania odcinka Dolnej Wisły jest jej kaskadyzacja, czyli wybudowanie stopni wodnych z elektrowniami i śluzami żeglugowymi. Zagospodarowanie Wisły ma duży wpływ na rozwój gospodarczy nie tylko dla województw, przez które przepływa, ale również dla całego kraju.

Bezpośrednimi korzyściami rewitalizacji rzeki będą: retencja i zapobieganie powodziom, rozwój turystyki i transportu wodnego, zwiększenie podaży energii elektrycznej. Wnioski trafią do administracji samorządowej i rządowej.

– Gdańsk i Pomorze zawsze związane były z Wisłą. Handel, transport, turystyka bezpieczeństwo przeciwpowodziowe – to główne zalety i korzyści, które przyniesie rewitalizacja Wisły. Wszystko musi się odbywać etapami. Klasy żeglowności są ustalone. Chcemy, by Wisła była autostradą. Chciałbym, by za mojej kadencji rozpoczęły się prace, rozpisane były pierwsze przetargi – mówił wojewoda pomorski Dariusz Drelich. – Wielką rolę przywiązujemy do integracji tych działań. Nie mam obaw, żeby lobbować na rzecz tego rządowego projektu. Będziemy przekonywać tych, którzy będą protestować. Ekolodzy też muszą uznać nasze racje i gdzieś znaleźć kompromis – chcemy również współpracy między województwami leżącymi nad Wisłą czy Odrą.

KOMPLEKS PROBLEMÓW

Prof. dr hab. inż. Romuald Szymkiewicz z Katedry Hydrotechniki PG przekonywał, że zagospodarowanie Wisły na tle innych rzek europejskich to zaszłości z dawnych czasów. – Warto pamiętać, że decyzje dotyczące udrażniania Wisły czy Odry trwać mogą latami. Nic nie dzieje się już i natychmiast. Wisła to kompleks problemów. To bezpieczeństwo, energetyka, transport zaopatrzenie w wodę. Jeśli każdy patrzy tylko na jeden z tych aspektów, to niestety zawsze będziemy kręcić się w kółko. Na ten problem musimy patrzeć razem, bo korzyści będą wspólne. Warto dyskutować, przekonywać. Tych nieprzekonanych jest już coraz mniej – zaznaczał.

– Żegluga na Wiśle ma z naszej strony zielone światło. Liczymy na śródlądowy port przeładunkowy dla kontenerów w naszym mieście. Chcemy wybudować taki suchy port w Zajączkowie Tczewskim – powiedział prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki. – Potrzebne jest zielone światło dla prywatnych firm. Na razie zapewnienia nie przedostały się do zainteresowanych albo przedostają się w niedostatecznym stopniu. Przywrócenie żeglowności Wiśle to nie tylko kwestia aktu prawnego i budowa nowych progów wodnych, które będą pełnić rolę zabezpieczenia przeciwpowodziowego.

Prezydent Tczewa dodawał, że są firmy zainteresowane budowaniem stopni wodnych. – Na razie stary próg wodny we Włocławku nie zabezpiecza dostatecznie naszego kraju – mówił.

ZIELONE ŚWIATŁO OD RZĄDU

Ministerstwo daje zielone światło. – Problemem może być jednak brak polskich firm, które mogłyby realizować zadanie – uważa Kazimierz Smoliński, wiceminister infrastruktury i budownictwa.

– W 2020 roku planujemy rozpoczęcie budowy 3 kaskad na Wiśle i Odrze. Kolejne kaskady w dolnej części Wisły miałyby powstać do 2030 roku. Chodzi nam głównie o ten wspólny, międzynarodowy odcinek Wisła – Bug aż do Morza Czarnego. Polskie rzeki odpowiadają za zaledwie 0,4 proc. transportu. Gorsi od nas są tylko Czesi – tłumaczy Smoliński. – Komisja Europejska zobowiązuje nas do zmiany tej struktury. Dlatego musimy stworzyć dogi wodne. Chcielibyśmy, by było to 30 proc. transportu. Wracamy do projektów opracowywanych w Drugiej Rzeczpospolitej.

Mija sto lat od pierwszych pomysłów kaskadyzacji Wisły. – Infrastruktura hydrotechniczna na naszych rzekach jest bardzo zacofana. Trzeba to zmienić. Wola polityczna już jest. Ustawa podpisana. Teraz przed nami finansowanie i znalezienie firm które to zrealizują. Niestety polskie firmy, które mogłyby to zrealizować albo są w likwidacji, albo już upadły. Do 2020 roku musi być zakończone wspólne przedsięwzięcie w Siarzewie. Tu też jesteśmy zobowiązani, by poprawiać strukturę naszej energii wodnej. Zaczynają wyczerpywać się też rezerwy słodkiej wody w Polsce. Elektrownie wodne zostały pozamykane. Tu też musimy odbudować sporo – dodaje Smoliński.

Wiceminister zaznaczał, że ekolodzy nie mogą w nieskończoność blokować projektów odbudowy małych elektrowni. – Finansowanie z Unii Europejskiej będzie. Kiedy będą konkretne projekty, montaż finansowy, partnerstwo publiczno-prywatne, zaangażowanie samorządów, wtedy będzie też i wsparcie z Unii – tłumaczył.

BRAKUJE FIRM

Grzegorz Sobieralski, przewodniczący oddziału pracodawców Pomorza w Tczewie, wyjaśniał, że na dziś nie ma tu firm, które mogłyby się na dziś podjąć realizacji tego zadania. – Hydrobudowa z Gdańska jest w likwidacji, Mostostal jest hiszpański. To będzie też problem dla pracodawców: jak skonstruować podmiot, konsorcjum powołane do wybudowania takich udrożnień. Trzeba zorganizować finansowanie tak, by było to optymalne dla gospodarki. To jest cała infrastruktura: porty rzeczne, energetyka itd. Chcemy się w to włączyć jako pracodawcy Pomorza. Ministerstwo musi przygotować zespół, który finansowo obejmie to zagadnienie. Pozyskać fachowców od logistyki, od projektów, opracować plan i przystąpić do działania. Na razie planujemy spotkania w dwóch ministerstwach infrastruktury oraz gospodarki morskiej i żeglugi – mówił.

Według Michała Szydłowskiego z Politechniki Gdańskiej koniecznie trzeba zadbać o tamę we Włocławku i bezpieczeństwo przeciwpowodziowe. – Jesteśmy lepiej zabezpieczeni od ostatniej wielkiej powodzi. Ale nie ma czegoś takiego jak całkowita gwarancja bezpieczeństwa. Te aspekty też będziemy podnosić na konferencji. Rewitalizację Wisły trzeba rozpocząć od budowy kaskad poniżej Włocławka. Budowa jednej to 8 czy 9 zapór na Dolnej Wiśle. Takie stopnie buduje się sukcesywnie przez 10-20 lat. Pierwsze koncepcje pojawiły się już w latach 50-tych w Polsce. Minęło pół wieku. Ale jesteśmy dobrej myśli – podsumował.

Patronat Honorowy nad konferencją objęli: Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk oraz Wojewoda Pomorski Dariusz Drelich.

 

Posłuchaj audycji na ten temat:

 

Anna Rębas/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj