Na zlecenie biznesmena podpalił auta. Prokurator żąda kary. „Dowody są jasne i logiczne”

Rok i półtora roku więzienia dla oskarżonych w procesie podpalaczy samochodów w Słupsku zażądała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Poszkodowany chce pół miliona złotych za krzywdy i traumę związaną z pożarem na posesji.
Zakończył się głośny proces w sprawie zdarzeń sprzed trzech lat. Lokalny biznesmen Andrzej O. miał zlecić podpalenie samochodów Aleksandra Jacka z zemsty. Mężczyzna złożył w urzędzie miasta zawiadomienie, że biznesmen wynajmuje pomieszczenia w budynku, który nie jest formalnie odebrany.

ZEMSTA

Prokurator Dariusz Ziomek z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku podkreślał, że całą akcję dokładnie zaplanowano.
– Aleksander Jacek złożył pismo w ratuszu na początku kwietnia 2013 roku. Tydzień później płonęły dwa samochody pod jego domem – mówił prokurator. – Można to przyrównać do zemsty, szlacheckiego najazdu za czasów Rzeczpospolitej, gdy tak wyrównywano wtedy rachunki. W zamian za podpalenie samochodów Andrzej O. miał załatwić umorzenie 20 tysięcy długu w ratuszu jego matce. Dług rzeczywiście umorzono, ale później w ratuszu urzędnicy tłumaczyli, że zostali wprowadzeni w błąd i decyzję cofnięto. Dowody są jasne i logiczne. Są połączenia telefoniczne i sms po podłożeniu ognia od podpalacza do zleceniodawcy.

RECYDYWA

Samochody na zlecenie biznesmena Andrzeja O. podpalił Czesław M. To wielokrotnie karany za różne przestępstwa recydywista. Mężczyzna przyznał się do winy i to głównie dzięki jego zeznaniom śledztwo ruszyło z miejsca. W ostatnim słowie prosił o łagodną karę. Poparli go też prokurator i oskarżyciel posiłkowy.

– Chciałem jeszcze raz przeprosić pana Aleksandra Jacka i jego rodzinę. Chcę prosić o karę w zawieszeniu – mówi oskarżony. – Odszedłem od środowiska przestępczego, chodzę do szkoły i będę pracował. Proszę o szansę na normalne życie.

NIGDY SIĘ NIE PRZYZNAŁ

Obrońca Andrzeja O. mecenas Daniel Morzuch podkreślał, że jego klient jest niewinny. – Andrzej O. został zatrzymany przez brygadę CBŚ. Złożył wyjaśnienia i mówił o sprawach, o których nawet nie powinien w swoim interesie mówić, ale nigdy nie przyznał się do zlecenia podpalenia. Nie miał z tym związku. Prokuratura wybiórczo potraktowała dowody. Jeśli związek ze sprawą miały władze miasta, to dlaczego nikogo nie ma na ławie oskarżonych?

Sąd Rejonowy w Słupsku ogłosi wyrok w tej sprawie za tydzień.

Przemysław Woś/mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj