Przeładowany pociąg SKM wiózł dzieci na ferie. Sprzedano więcej biletów niż było miejsc w składzie

Ww Gdyni Głównej w tym samym czasie pojawiło się wiele grup zorganizowanych. Część dzieci została na peronie w Gdyni Głównej. SKM przeprasza i bije się w piersi. Uczestnicy feralnego przejazdu opowiadają, że problemy rozpoczęły się już na peronie. – Pociąg do Słupska odjechał z ponad dwudziestominutowym opóźnieniem, bo kolejarze mieli kłopot ze zmieszczeniem wszystkich osób z biletami – opowiadają opiekunowie obozu sportowego UKS De la Salle.

– Mieliśmy wyjechać o 9.11 z Gdyni Głównej do Jezierzyc Słupskich. Tam mamy obóz koszykarski. Czekaliśmy na peronie, mieliśmy bilet na całą naszą 61-osobową grupę. Tuż przed przyjazdem pociągu nagle pojawiła się druga grupa zorganizowana. To byli harcerze, tak na oko było ich trzy razy więcej niż nas. Już wtedy było widać, że się nie zmieścimy, bo oprócz dzieci i młodzieży, na peronie czekali jeszcze inni podróżni- mówi opiekun młodych koszykarzy Maciej Kozieł.

NEGOCJOWANO KTO POJEDZIE A KTO NIE

Pociąg stał, trwały negocjacje, kto pojedzie, kto zostanie. Oprócz dzieci i wychowawców na miejscu byli też zdenerwowani rodzice, którzy odprowadzali dzieci na pociąg. 

– Pytamy kolejarzy co zrobić, a oni bezradni rozkładali ręce, że nie mają na to wpływu, jaki skład postawiono. Sytuacja kuriozalna – mówi kierownik obozu sportowego Paweł Pajewski.

CZĘŚĆ DZIECI ZOSTAŁA NA PERONIE

Młodzi koszykarze zajęli część pociągu z tyłu składu. Miejsc dla części zabrakło, dlatego grupa 8-letnich dzieci usiadła na torbach podróżnych na podłodze. Harcerze próbowali upchnąć się z przodu pociągu, ale nie starczyło dla wszystkich miejsc. Część została na peronie. Miejsc nie było.

– Przyszedł do nas opiekun grupy harcerzy i zaproponował, żeby dzieci siedzące na torbach wstały i podróżowały na stojąco, wtedy w naszej części pociągu zmieściliby się harcerze, dla których zabrakło miejsc. Nie zgodziliśmy się na takie rozwiązania ze względów bezpieczeństwa – opowiada Maciej Kozieł. Harcerze musieli czekać na następny pociąg.

SKM ZACHĘCA DO INFORMOWANIA PRZEWOŹNIKA O PLANOWANYCH PRZEJAZDACH WIĘKSZYCH GRUP

Dyrektor do spraw marketingu Szybkiej Kolei Miejskiej Marcin Głuszek powiedział reporterowi Radia Gdańsk, że bardzo przeprasza za zaistniałą sytuację.

– Doszło do skumulowania kilku mniejszych grup zorganizowanych, poniżej stu osób każda. Wtedy organizator nie ma obowiązku zgłoszenia przejazdu grupowego. Mimo to prosimy o wysyłanie do nas informacji, nawet jeśli grupa jest mniejsza, aby nie dopuścić do takich sytuacji.

Ten konkretny kurs był obsługiwany przez tabor Przewozów Regionalnych. Nie potrafię teraz powiedzieć, czy była możliwość na przykład doczepienia jeszcze jednego wagonu. Mogę obiecać, że dokładnie sprawdzimy czy mamy zgłoszenia grupowe na wyjazdy na ferie w najbliższych dniach i w tych przypadkach postaramy powiększyć składy. Raz jeszcze przepraszam pasażerów za niedogodności- podkreślił Marcin Głuszek.

Przemysław Woś/jk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj