Kto chciał wejść do wody, ten musiał zapłacić. Im więcej… tym lepiej, bo cel był szczytny. W Sopocie odbyło się wielkie charytatywne morsowanie.

Pieniądze zbierano na wyjazd grupy niepełnosprawnych cheerleaderek do Stanów Zjednoczonych na mistrzostwa świata.

TŁUMY NA PLAŻY

Na plaży pojawiły się prawdziwe tłumy, według niektórych szacunków liczba osób mocno przekroczyła pół tysiąca. Znaczna ich część, bo według wstępnych szacunków ponad 200, zdecydowała się wejść do wody i wesprzeć dziewczynki na wózkach inwalidzkich. – Dokładne liczenie deklaracji i pieniędzy dopiero przed nami, ale jestem bardzo zaskoczona zainteresowaniem. Wspólnie z radnym Pawłem Kąkolem od poniedziałku organizowaliśmy tę akcję i nie spodziewałam się takiego tłumu! To co wydarzyło się na plaży przerosło nasze oczekiwania. Był wszystkie trójmiejskie grupy morsów, byli sportowcy, byli też nigdzie niezrzeszeni, którzy po prostu chcieli pomóc – cieszy się współorganizatorka akcji Monika Matusiewicz-Herrmann.

UZBIERAĆ 180 TYSIĘCY

Według szacunków koszty związane z wyjazdem dziewczynek do Stanów Zjednoczonych wyniosą ok. 180 tys. zł. – W Sopocie udało się wykonać naprawdę duży krok w kierunku spełnienia marzeń niepełnosprawnych cheerleaderek, ponieważ pieniądze do puszek wrzucały nie tylko same morsy. Dodatkowo Kąpielisko Morskie Sopot obiecało, że za każdego uczestnika, który odważy się wejść do wody, dopłaci 50zł! Zdziwiliśmy się, że tyle osób zgłosiło się do morsowania i bardzo dziękujemy za pomoc. Jak zobaczyłyśmy, że jest tyle osób, to się ucieszyliśmy, że chcą nam pomóc – mówiły naszemu reporterowi Wiktoria i Zuzia, jedne z zawodniczek, którym marzy się wyjazd na mistrzostwa świata.

Jeśli ich marzenie się spełni, wystartują w kategorii para-cheer, która zakłada wspólny występ osób pełnosprawnych z niepełnosprawnymi. Dokładne wyniki zbiórki poznamy na początku przyszłego tygodnia.

Sylwester Pięta/mili