Przyjemnie, ładnie i czysto. To tu mogą trafić osoby, które przesadziły z alkoholem. Zobacz zdjęcia nowej placówki w Gdańsku

Trafiają tam bezdomni, ale także nietrzeźwi śpiący na przystankach lub osoby wszczynające awantury. Pogotowie Socjalne dla Osób Nietrzeźwych w Gdańsku ma nową siedzibę przy ulicy Srebrniki.

W placówce przygotowano miejsca dla 35 osób. – Są pokoje dla kobiet, mężczyzn, izolatki dla osób agresywnych lub takich, które trzeba odizolować. Przyjmowane są wyłącznie osoby, które przywiezie policja lub straż miejska. Do 30 procent to osoby bezdomne. Reszta to po prostu osoby, u których upojenie może prowadzić do sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu. To na przykład osoby nietrzeźwe śpiące zimą na przystanku, awanturujące się w miejscach publicznych lub wszczynające awantury domowe. Ale są też tacy, którzy stwarzają zagrożenie w ruchu ulicznym – w swojej nietrzeźwej fantazji wychodzą na ulicę i kierują ruchem. Tacy też do nas trafiali. Nasi klienci to osoby o różnym statusie społecznym, nawet dyrektorzy firm – mówi kierownik Sławomir Kunkel.

NIEKTÓRZY ZOSTAJĄ, INNI DO SZPITALA

Długość pobytu uzależniona jest od stanu nietrzeźwości. – To od sześciu do 24 godzin. Jak ktoś ma promil to trzeźwieje sześć, siedem godzin. Jeśli ktoś jest jeszcze nietrzeźwy po dobie, to trafia do szpitala. Trafiają tu też ludzie, u których podejrzewamy zażycie dopalaczy lub narkotyków. Je również kierujemy do szpitala. W pogotowiu całodobowo dyżuruje lekarz – dodaje kierownik.

Osoba, która trafia do placówki, najpierw badana jest alkomatem, później oddaje pracownikom swój depozyt. – Prosimy pacjenta, żeby się rozebrał. Jeśli nie chce tego zrobić, to przeszukujemy go. Zabieramy pasek, sznurowadła. I pacjent idzie na salę spać. Najwięcej pracy mamy w weekendy. Panów jest więcej, ale coraz więcej pojawia się u nas pań. Zdarza się, że brakuje miejsc. Rekordziści, którzy do nas trafiali, mieli 6 czy 7 promili – mówią pracujące w pogotowiu od 14 i 10 lat Barbara Kotynia-Busłowicz i Ewa Mazurowska.

NISZCZONY SPRZĘT

Pracownice zaznaczają, że nowa siedziba jest bardzo ładna i czysta. – Niestety trafiają do nas specyficzne osoby, które w ogóle tego nie szanują i niszczą sprzęty. Łóżka są przymocowane do podłogi, bo nietrzeźwy pacjent może z niego spaść, przesunąć i zrobić sobie krzywdę. Oczywiście każdy ma kołdrę i poduszkę. Są ładne łazienki z prysznicem. Ale rzadko kto chce się myć. Cieszymy się, że mamy swój pokój do odpoczynku i kuchnię, bo nasza zmiana trwa 12 godzin – dodają.

„NOCKA” ZA 150 ZŁOTYCH

Za pobyt wystawiany jest rachunek na kwotę 150 złotych. Istotnym zadaniem realizowanym w pogotowiu są działania motywacyjne do podjęcia leczenia uzależnienia od alkoholu. W placówce działać ma punkt informacyjno-konsultacyjny dla osób pijących ryzykownie i ich rodzin.

Prowadzone będą działania skierowane dla kobiet żyjących w otoczeniu osoby uzależnionej. Ich celem jest pomoc w wyrwaniu się z poczucia bezsilności i bezradności wobec problemu współuzależnienia. Zadania te realizować będzie na zlecenie miasta do 2018 roku Towarzystwo Wspierania Potrzebujących „Przystań”. W budynku działać będzie też Ośrodek Terapii Uzależnień (Metadon). Inwestycja o łącznej wartości 4,4 mln zł została zrealizowana przez Dyrekcję Rozbudowy Miasta Gdańska.

 

Joanna Stankiewicz/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj