Informatyczna klęska Urzędu Miejskiego w Słupsku. Prezydent Biedroń odpiera zarzuty radnych: „Nie ma w tej sprawie żadnych zaniedbań”

Znowu zepsuł się główny serwer ratusza w Słupsku, a przy okazji okazało się, że zapasowy nie działa. To druga, bardzo poważna awaria systemu w ostatnich miesiącach. Prezydent Biedroń zapowiada zakup nowego sprzętu, bo obecny jest przestarzały. Od piątku nie działały przelewy on-line do urzędu, oficjalna strona, poczta elektroniczna i dostęp do części dokumentów magistratu. Miejscy radni pytają, dlaczego od ostatniej dużej awarii w kwietniu, która na ponad tydzień częściowo sparaliżowała urząd niewiele zrobiono.

Radny Daniel Jursza jest informatykiem i jak podkreśla, szokujące jest to, że zawiódł serwer. Również zapasowy.

– Okazało się, że ten zapasowy też nie działa i to nie wiadomo od kiedy. Podejrzewam, że nikt tego nie sprawdzał. Od pół roku błagam kierownictwo ratusza, żeby poważnie zajęło się tą sprawą. Na razie to są zdarzenia, które można jakoś łatać i naprawiać, ale może się to skończyć bardzo poważną sytuacją. Już pomijam to, że nie działają strony rady miasta. Nie mieliśmy dostępu do dokumentów. Miasto się chwali możliwością opłacenia różnych usług czy podatków on-line. Niestety to nie było możliwe. Z tego co wiem, to ratusz ma ogromne kłopoty z kadrą informatyczną. Umowa z firmą zewnętrzną, która się krótko opiekowała systemem, skończyła się 21 sierpnia. Z systemami informatycznymi to jest tak, że jak działają to informatycy nie są potrzebni. Jak zdarzy się awaria, to jest problem. Dziwi mnie trochę, że naprawienia tej usterki trwało tak długo. Myślę, że takich spraw nie można w dzisiejszych czasach lekceważyć – dodaje Daniel Jursza.

ROBERT BIEDROŃ ODPIERA ZARZUT RADNYCH

Robert Biedroń odpiera zarzut radnych o bezczynności w sprawie od kwietnia. Prezydent Słupska podkreśla, że działa według planu, a winny jest przestarzały sprzęt. Ludzi też brakuje.

– To jest oczywiście problem, ale planujemy zakupić nowe serwery. Teraz kupiliśmy nowe komputery dla urzędników. Nie ma w tej sprawie żadnych zaniedbań, po prostu od lat tego nie modernizowano. To jest stary sprzęt, który się psuje. Ja działam zgodnie z rekomendacjami fachowców, którzy nakreślili plan działania. Nie jest łatwo znaleźć fachowców, myślę, że oferujemy niezłe warunki płacowe – dodaje prezydent Słupska.

SZEF INFORMATYKÓW ZWOLNIŁ SIĘ Z PRACY

Urząd miejski w Słupsku nie ma szefa informatyków. Ostatni zwolnił się sam po kilku miesiącach pracy. Walczył z poprzednią awarią. Oficjalnie ją usunięto po tygodniu, nieoficjalnie przez trzy tygodnie część urzędników miała poważne kłopoty z komputerami. Poprzedniego kierownika informatyków zwolniono, zarzucając mu popełnienie przestępstwa urzędniczego. Doniesienie władz miasta trafiło do prokuratury. Śledczy dwa razy odmówili wszczęcia w tej sprawie postępowania. W opinii prokuratury były szef wydziału informatycznego nie złamał prawa. Decyzja jest prawomocna.

Robert Biedroń pytany, czy nie żałuje zwolnienia długoletniego szefa wydziału informatycznego, jak się okazało bez powodu, mówi, że nie miał innego wyjścia. – Pierwsi byście mnie rozszarpali za taką sytuację. Było podejrzenie, miałem obowiązek podjąć taką decyzję – mówi prezydent Słupska.

OSTATNIA OSOBA ZWOLNIŁA SIĘ W SIERPNIU

Wraz z byłym szefem z pracy odeszli już wszyscy pracownicy tego wydziału. Wielu pracowało po kilkanaście lat. Ostatnia osoba zwolniła się w sierpniu. Na własną prośbę Ratusz zatrudnił kilka osób, ale głównego informatyka wciąż nie ma.

Były szef wydziału domagał się zwiększenia zatrudnienia z 5 do 9 osób. Alarmował, że skala kłopotów związanych z obsługą informatyczną ratusza spowoduje, że z czasem nie będzie miał kto i kiedy usuwać awarii. Jego wnioski zostały bez odpowiedzi.

Przemysław Woś/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj