Gniją mundury, niszczeje sprzęt wart milion. Jednostka OSP w Łebie jest regularnie zalewana wodą

remiza podjazd

Gmina miała pomóc, ale przy remoncie przylegającej do remizy drogi, o strażakach zapomniała. Samorząd odpowiada, że o problemie podtopień wie, ale wciąż szuka skutecznego rozwiązania.

Niemal każde większe opady deszczu zamieniają remizę w małe jezioro. Tylko po weekendowej ulewie w budynku było 40 centymetrów wody. Strażacy przyznają, że woda stoi tak często, a cała remiza przesiąknięta jest już mocno wilgocią. To odbija się na sprzęcie. Psują się radiostacje, gniją mundury, a główna brama wyjazdowa potrafi odmówić posłuszeństwa.

REMONT DROGI NIE POMÓGŁ?

Ochotnicy z OSP liczyli, że przy remoncie ulicy Pocztowej, do której przylega remiza, problem zostanie wreszcie rozwiązany, ale nawierzchnię – jak twierdzą – podniesiono jeszcze wyżej, przy okazji zasypując najbliższą studzienkę burzową. Efekt? Jest gorzej niż było. Ochotnicy obawiają się, że jeśli taki stan rzeczy szybko się nie zmieni, to wkrótce sprzęt zepsuje im się w czasie akcji ratującej życie.

„NIE BĘDZIEMY OD TEGO TEMATU UCIEKAĆ”

Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby, tłumaczy, że problem podtopień dotyczy niemal całego miasta. – Wody gruntowe w kurorcie są bardzo wysokie, a to powoduje podtopienia niemal wszędzie. Remont ulicy Pocztowej nie ma nic wspólnego z podtopieniami w OSP. Parking przy jednostce został zbudowany w taki sposób, że woda wdziera im się do środka – podkreśla burmistrz.

Podjazd do remizy. Fot. Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby

– System wód opadowych jest tam doprowadzony. Jest zrobiona studnia chłonna, wraz z bezpośrednim odprowadzeniem wody. I zdawało to egzamin do dzisiaj. Problem jest taki, że przy tak intensywnych opadach deszczu, odprowadzenie wody, z tego utwardzonego podjazdu przed remizą jest niewystarczający. I teraz kwestia wybrania odpowiedniego rozwiązania. Czy to będzie kolejna studnia chłonna, czy jakieś inne odejście od sieci burzowej w pasie drogi, na to pytanie nie jestem teraz w stanie odpowiedzieć. Chodzi o takie rozwiązanie, aby było długotrwałe i skuteczne. Nie będziemy od tego tematu uciekać – dodawał Piotr Krupiński, zastępca burmistrza miasta Łeba.

 

Paweł Drożdż/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj