Brakuje około 70 kierowców, nie brakuje frustracji wśród pasażerów. „W piątek rano na trasę nie wyjechało 36 autobusów”

m00070622

Coraz większe problemy z komunikacją miejską w Gdańsku. Z danych Zarządu Transportu Miejskiego wynika, że w kwietniu i maju nie odbyło się nawet do 3 procent zaplanowanych kursów. Gdańskie Autobusy i Tramwaje zobowiązały się przejechać ponad 14 mln 800 tys. kilometrów. – Za marzec spółka otrzymała karę 85 tys. zł. W kolejnych miesiącach sankcje mogą być wyższe – przyznaje Zygmunt Gołąb, rzecznik ZTM.

Zarząd Transportu Miejskiego przyznaje, że każdego dnia wpływają skargi od niezadowolonych pasażerów. Jak przekazał naszej stacji jeden z pragnących zachować anonimowość kierowców, w piątek rano na trasę nie wyjechało 36 autobusów. Spółka GAiT nie jest w stanie podać ilości niewykonanych kursów, odpowiadając że są one liczone w wozokilometrach.

MARGINES BŁĘDU? ZNACZNIE PRZEKROCZONY

Słowem klucz są wozokilometry, czyli długość drogi, którą muszą pokonać środki transportu w określonym czasie. – Wskaźnik wykonania wozokilometrów w umowie przewozowej, jaką podpisaliśmy ze spółką Gdańskie Autobusy i Tramwaje, wynosi 99,7 procent. Te 0,3 procent to są kursy, które mogą nie być wykonane bez tłumaczenia się, z przyczyn nie leżących po stronie spółki. Bardzo wstępny wskaźnik wykonań za kwiecień i maj sięga około 97-98 procent, więc ten wskaźnik niewykonań został przekroczony. To może skutkować naliczaniem kar umownych – tłumaczy Zygmunt Gołąb.

POSZUKIWANI CHĘTNI DO PRACY

Zarówno ZTM jaki i GAiT nie kryją problemu. – Dużo skarg wpływa, tego nie da się ukryć. Rozumiemy te skargi i zdenerwowanie pasażerów. Niestety w ostatnich dwóch miesiącach ta komunikacja nie jest tak sprawna, jak była do tej pory, ale pracujemy nad tym. To jest również dla nas pewne doświadczenie, które być może po to się dzieje, żebyśmy mogli wyciągnąć wnioski – dodaje rzecznik ZTM.

BRAKUJE 70 KIEROWCÓW

Obecnie zatrudnionych jest 464 kierowców. – Brakuje nam około 70 kierowców i 10 motorniczych. Jesteśmy w trakcie wprowadzania szeregu działań mających usprawnić komunikację i poprawić sytuację. Spółka GAiT poprawia również warunki pracy zatrudnionych kierowców i motorniczych oraz wciąż poszukuje chętnych do pracy m.in. poprzez zwiększenie wynagrodzenia. Obecnie spółka oferuje początkującemu kierowcy wynagrodzenie zaczynające się od około 4,5 tys. zł. Średnie miesięczne wynagrodzenie w grupie kierowców za okres czterech miesięcy 2018 roku wyniosło 5 262 zł brutto – tłumaczy Alicja Mongird, rzecznik spółki GAiT.

Nie jest jednak tajemnicą, że w prywatnych firmach transportowych płace „na rękę” są niemal dwukrotnie wyższe. O kwestii finansowej mówi nam również wieloletni kierowca firmy. – Za etat liczący od 160 do 168 godzin miesięcznie, możemy zarobić w porywach do 2700 zł. Zarabiamy 14,5 zł na godzinę brutto. Kiedyś faktycznie udało mi się przekroczyć brutto 5 tysięcy złotych, jednak to było w miesiącu, w którym przepracowałem 29 dni – opowiada.

Alicja Mongird przypomina za to, że kierowcy GAiT mogą korzystać z innych bonusów. – Wprowadziliśmy darmowe kursy dla kierowców i motorniczych (koszt takiego kursu to około 6,5 tys. zł dla jednej osoby – red.), na których zdobywają uprawnienia do wykonywania zawodu, a po otrzymaniu wymaganych uprawnień mają gwarancję zatrudnienia przy podpisaniu umowy z GAiT na 2 lata – dodaje.

Do sprawy deficytu pracowników, odniósł się również prezydent Gdańska.

– W Polsce brakuje 100 tys. kierowców. Bez otwarcia rynku pracy przez rząd się nie da. Władze samorządowe nie mogą indywidualnie ściągać do pracy mieszkańców innych krajów. Powiem więcej – będzie tylko gorzej. Jest też pytanie, na ile pasażerowie udźwignęliby rosnące z roku na rok koszty personalne, obsługi komunikacji publicznej. Ja bardzo przepraszam za te problemy. W Polsce narasta problem braku ludzi do pracy. Dzisiaj trwa wyrywanie sobie kierowców, a więc kierowcy dyktują cenę. GAiT intensywnie szuka rozwiązania – komentuje Paweł Adamowicz.

Fot. Agencja KFP/Krzysztof Mystkowski

GDZIE JEST 227?

Wśród linii z najbardziej dziurawym rozkładem jazdy, najczęściej jest wskazywany autobus o numerze 227, kursujący między Jelitkowem a Chełmem Cienista. Nasi słuchacze nie kryją rozczarowania.

– 227 to jest poezja… raz przyjeżdża, raz nie. I to na różnych przystankach. Spóźnia się czasem 30 min (nie wiadomo czy to poprzedni kurs czy następny). Z galerii, że się spóźnia – to wiadomo. Ale żeby z przystanku prawie początkowego – z Pomorskiej – to już jest hit. Czasem jest czas, żeby pójść coś zjeść, niektórzy wypalą pół paczki fajek… Jest co opowiadać. W każdym razie ta linia jeździ jak chce – pisze Paweł, słuchacz Radia Gdańsk.

– Ostatnio czekałem na 227 na Żabiance, to jeden kurs wypadł w ogóle, a kolejny się spóźnił z 10 minut. Kryminał – dodaje Maciek.

Kursy w południowej części Gdańska obsługuje firma zewnętrzna, zatrudniona przez ZTM, która wygrała przetarg na obsługę linii podmiejskich. Co ciekawe, spółka GAiT również podpisała umowę z podwykonawcą, a w najbliższym czasie planowane jest rozszerzenie podwykonawstwa. Obecnie obsługiwane linie przez firmę zewnętrzną to:

Linia 227 – 23-26.04.218 oraz 01.05-31.07.2018

Linia 268 – 23-04-31.07.2018

Linia 148 – 01.05 – 03.06.2018

Wiele osób zwraca również uwagę na wadliwość linii 199.

– 199 w tym tygodniu nie przyjechał co najmniej 4 razy z rana – raz o godzinie 8:32 (przystanek Opolska w kierunku Suchanina), trzy razy 8:52. W poniedziałek nie przyjechał w obu godzinach, we wtorek i piątek 8:52. To samo było w lutym, kiedy były największe mrozy, też nie przyjeżdżał w ogóle. Napisałam wtedy dwie skargi w tej sprawie, teraz szykuję się do kolejnej. Przez tę linię spóźnienia do pracy są na porządku dziennym – opowiada słuchaczka Ewa.

Podobny problem napotkał Zuzannę. – We wtorek o 9:28 (przystanek Park Reagana w kierunku Suchanina) 199 w ogóle nie przyjechał, trzeba było czekać na następny kurs – dodała.

ZMNIEJSZENIE ZATRUDNIENIA NA WAKACJE?

Pojawiają się głosy informujące o celowym zmniejszeniu liczby kierowców w związku z rozpoczynającymi się wakacjami. W dni wolne od szkoły zmniejsza się natężenie kursów. GAiT nie odnosi się do tych spekulacji wprost. – W związku z nadchodzącym okresem wakacyjnym i zmniejszonym ruchem stopniowo będą wprowadzane korekty w rozkładach jazdy autobusów. Staramy się, aby braki kursów w komunikacji były jak najmniej odczuwalne dla pasażerów. Jednakże w sytuacjach losowych, takich jak awaria czy zator, lub na polecenie Centrali Ruchu ZTM, może zdarzyć się przerwa w kursowaniu na danej linii – tłumaczy Alicja Mongird i dodaje, że z Urzędem Pracy przygotowują program dla chętnych do pracy na stanowisku kierowcy.

KWESTIA ODSZKODOWAŃ

Nasz reporter zapytał rzecznika ZTM Zygmunta Gołąba o odszkodowania dla pasażerów, którzy spotkali się z problemami komunikacyjnymi. – Wszystkie sytuacje, które nie wynikają z winy operatora bądź organizatora komunikacji, czyli z sytuacji losowych, powodują, że pasażer nie ma możliwości dochodzenia roszczeń. Natomiast w sytuacji, kiedy po prostu np. zepsuje się tramwaj, jest możliwość dochodzenia roszczeń, zgodnie z prawem przewozowym – dodał.

JAK SPRAWDZIĆ CZY AUTOBUS WYPADŁ Z KURSU?

Jednoznacznie najlepszym źródłem jest infolinia ZTM pod numerem telefonu 58 520 57 75. Warto też zwracać uwagę na System Informacji Pasażerskiej.

– Metodą, która nie jest w pełni doskonała, ale może dać pewien obraz, jest wejście na tablicę SIP’ową. Jeżeli widzimy czas szacowany, np. autobus przyjedzie za 3 min, to jest bardziej prawdopodobne, że przyjdzie niż ten, który ma czas rozkładowy, przykładowo godzinę 18:12. Jednak to zależy od tego czy kierowcy zdążą się wylogować z systemu – podpowiada rzecznik ZTM.

Maksymilian Mróz/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj