Pracownicy Regionalnego Ośrodka Psychiatrii Sądowej protestują. Żądają wyższej pensji i większego dodatku

Na co dzień leczą bestie. Teraz chcą godnie zarabiać. W Regionalnym Ośrodku Psychiatrii Sądowej w Starogardzie Gdańskim rozpoczął się protest personelu. Obecnie średnia pensja pracownika ośrodka to około 2,5 tys. zł brutto plus 10-procentowy dodatek.

– Musieliśmy ograniczyć pewne formy terapii, koncentrując się na leczeniu farmakologicznym. Dodatkowo zajęcia związane z resocjalizacją przeprowadzane są w ograniczonym zakresie – wyjaśnia Leszek Ciszewski, dyrektor starogardzkiego ROPS.

W całym kraju działają tylko dwa Regionalne Ośrodki Psychiatrii Sądowej o maksymalnym zabezpieczeniu – w Starogardzie i Braniewicach. Jest jeszcze Krajowy Ośrodek Psychiatrii Sądowej dla Nieletnich w Garwolinie. Do tych placówek trafiają chorzy psychicznie sprawcy najcięższych przestępstw, m.in. zabójstw, usiłowania zabójstwa, gwałtów, poważnych uszkodzeń ciała.

ŻĄDAJĄ PODWYŻEK

Pracownicy starogardzkiego ROPSu domagają się przede wszystkim podwyżek płac. Według strajkujących pielęgniarze powinni zarabiać 4 tys. zł, a specjaliści pielęgniarstwa 4,2 tys. zł. Pozostali żądają podwyżek w wysokości 1,2 tys. zł oraz zwiększenia dodatku z 10 proc. do 40 proc.

– Przyjęcie propozycji resortu zdrowia doprowadziłoby do poróżnienia pracowników. Wszystkie pochodne byłyby odliczone. W efekcie zarobki w obrębie poszczególnych grup byłyby zróżnicowane. A do tego nie chcemy doprowadzić – mówi Bartosz Grzeszkiewicz z zakładowej Solidarności.

ROPS w Braniewicach znajduje się w podobnej sytuacji. Tam też ogłoszono strajk. Część protestujących udała się na zwolnienia lekarskie. Personel funkcjonuje w minimalnym składzie. Dlatego nie ma możliwości przetransportowania pensjonariuszy do tamtejszego zakładu.

– Jeżeli będzie zagrożony porządek prawny to skorzystamy z pomocy niezbędnych służb, m.in. policji. Równocześnie staramy się pozyskać pracowników z sąsiadującego szpitala psychiatrycznego, ale są z tym problemy. Wynikają one głównie z solidarności pracowników. Nie chcą pracować w placówce, gdzie odbywa się strajk – dodaje dyrektor starogardzkiego ROPSu.

 

Tomasz Gdaniec/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj