„Marina chroni molo w Sopocie”. Dolne pokłady są zniszczone, ile będzie kosztowała naprawa?

Sopockie molo już otwarte. Nie można było na nie wejść do czwartku do 18, ponieważ w środę fale uszkodziły dolne pokłady. Nie ucierpiały główne elementy konstrukcji.  Marcin Kulwas, dyrektor Kąpieliska Miejskiego Sopot mówi, że zniszczenia nie wykraczają poza to, na co obsługujący obiekt są przygotowani. Uderzenia fal przyjęły dolne pokłady mola, które są zamykane w okresie jesienno-zimowym. Na zimę zdejmowana są z nich deski, a odbudowa następuje zazwyczaj w kwietniu przed sezonem letnim. Główny pomost spacerowy jest nienaruszony. 

„TRZEBA SIĘ PO PROSTU MODLIĆ”

– Trzeba jednak powiedzieć, że dolne pokłady mocno ucierpiały, fale były naprawdę wysokie. Pomysły, co zrobić, żeby fale nie niszczył dolnych pokładów, były już przeróżne. Były propozycje budowy specjalnych siatek, konstrukcji stosowanych przez żołnierzy przeciwko minom. Proszę mi uwierzyć, siła żywiołu jest tak wielka, że trzeba się po prostu modlić, żeby zniszczenia były jak najmniejsze i potem na wiosnę molo odbudować. Nie ma obecnie lepszego sposobu – mówi Marcin Kulwas.

Zarządca obiektu przypomina, że od samego początku istnienia mola w jego funkcjonowanie wpisany jest element ryzyka. W połowie XIX wieku pierwsze molo było rozbierane na zimę, bo sztormy zabierały całą konstrukcję ze sobą.

MARINA CHRONI MOLO?

– Przystań jachtowa i główny pomost są chronione przez masywny falochron. W kwestii bezpieczeństwa podczas sztormów, marina w znaczącym stopniu przyczynia się do bezpieczeństwa głównego pomostu spacerowego. Przykładem jest to, że w czasie sztormu w marinie stacjonował sopocki jacht „Alf” i ani jemu, ani nadbrzeżu się nic nie stało, podczas gdy parę metrów dalej żywioł dewastował to, co zostało z dolnych konstrukcji, które demontujemy na zimę – mówi Marcin Kulwas.

ALE… TOMBOLO

Przeciwnicy mariny budowy mariny, która kosztowała 71 mln zł, przypominają o tombolo. Efekt tombolo to wąski pas, łączący stały ląd z wyspą przybrzeżną. Powstaje wskutek naniesienia piasku i żwiru przez przybrzeżne prądy. Podobne zjawisko obserwowane było w Sopocie. Udowadniano, że jest to efekt powstałej w 2010 roku betonowej mariny. Wówczas pracownicy Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie ostrzegali, że wpłynie to na zmianę rozkładania się energii fal morskich. Fale napotykające tak dużą przeszkodę, omijają ją ze zmniejszoną prędkością, pozostawiając zawieszony w sobie piach.

ILE KOSZTUJE NAPRAWA?

Koszty naprawy mola po zimie mogą wynieść od kilkudziesięciu o nawet kilkuset tysięcy złotych. Dokładna wycena nastąpi w kwietniu, kiedy obiekt będzie przygotowywany do sezony letniego.

Piotr Puchalski    
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj