Uratowali pisklaka i zyskali domownika. Poznajcie bociana Piątka, który reaguje na własne imię [ZDJĘCIA]

Nietypowy domownik w Kamienicy w gminie Malbork. Bociana, który najprawdopodobniej wypadł lub został wypchnięty z gniazda, dwa miesiące temu znalazł pan Jan Cześnik. Rodzina postanowiła zaopiekować się pisklakiem, którego nazwali Piątek.

Piątka można spotkać w Kamienicy w pobliżu drogi powiatowej lub na posesji państwa Cześników. Został bardzo ciepło przyjęty przez rodzinę i sąsiadów. Jest sławny w całej okolicy – stał się lokalną atrakcją i bohaterem licznych sesji fotograficznych.

NOWY DOMOWNIK

– Wołamy na niego „Piątuś, Piątek”, a on piszczy, biegnie i macha skrzydłami. Prawie na kolana siada. Jak usiądę na leżaczku, on już siedzi przy mnie i waruje jak piesek, przy nogach. Jak jest głodny, stuka dziobem w drzwi balkonowe. Jak nie otworzę, będzie stukał tak długo, aż przyjdę – opowiada Alicja Cześnik.

Bocian karmiony jest siekanymi podrobami drobiowymi i rybami. Sąsiedzi włączyli się w dokarmianie Piątka i przywożą dla niego jedzenie. Ptak jest łasuchem, ale wybrednym. Dziennie potrafi zjeść nawet do 20 ryb. Piątek jest także rozpieszczany kąpielami, które bardzo lubi. Daje się głaskać i przytulać.

CZY ODLECI DO CIEPŁYCH KRAJÓW?

Bocian cały czas wydaje charakterystyczne dźwięki i chodzi za członkami swojej zastępczej rodziny. Czuje się jak u siebie, zamieszkał na dachu domu, często zlatuje w okolice drogi powiatowej. Choć ma dopiero około trzech miesięcy, wygląda już prawie jak dorosły osobnik.

Powoli zbliża się jednak czas odlotu młodych bocianów. Jan Cześnik, który od lat obserwuje zwyczaje tych zwierząt, mówi o 15 sierpnia, jako momencie, w którym następuje pierwsza fala migracji. Czy Piątek dołączy do swoich pobratymców? Nie wiadomo, ale rodzina Cześników już wie, gdzie, w razie czego, przechować go przez zimę.

Filip Jędruch/dr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj