„Romantyczny” mandat dla elblążanki. Codziennie odpalała petardy, by aresztowany ukochany wiedział, że o nim myśli

Młoda kobieta dostała mandat za codzienne odpalanie petard w okolicach aresztu śledczego w Elblągu. Ukarana tłumaczyła, że huk petardy ma być znakiem dla aresztowanego partnera, że o nim myśli.

 Według policji o interwencję w tej sprawie prosili mieszkańcy pobliskich budynków. Ci skarżyli się, że ktoś codziennie ok. godz. 21:30 „wywołuje huk przy pomocy petard”. Ich zdaniem taka sytuacja powtarzała się od prawie dwóch miesięcy. 

WINNA 20-LATKA

Funkcjonariuszom – po przejrzeniu monitoringów – udało się ustalić, kto może wywoływać eksplozje. Niedawno wylegitymowali 20-letnią kobietę tuż po rzuceniu przez nią po raz kolejny petardy. Wręczyli jej wtedy wezwanie do stawienia się w wydziale prewencji kryminalnej i wykroczeń.

Jak poinformował PAP w czwartek oficer prasowy elbląskiej policji kom. Krzysztof Nowacki, została ona ukarana mandatem w wysokości 500 zł. 

WSZYSTKO DLA PARTNERA

20-latka tłumaczyła, że powodem takiego działania jest chęć wyrażenia uczuć do partnera, który przebywa w elbląskim areszcie. Kobieta miała dodać, że to jedyna forma ich kontaktu, bo nie może liczyć na załatwienie sobie widzenia z tymczasowo aresztowanym. 

PAP/iw/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj