Gdański Ośrodek Sportu będzie pouczać pracowników. Wszystko przez błąd dyrektora

Władze Gdańskiego Ośrodka Sportu pouczą pracowników w sprawie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. To efekt założenia przez zastępcę dyrektora firmy konsultingowej bez zgody przełożonego. Konsekwencji pracowniczych nie będzie, ponieważ naruszenie przedawniło się.

Zastępca dyrektora Gdańskiego Ośrodka Sportu – Kamil Koniuszewski – od lipca 2015 roku pełni funkcję zastępcy dyrektora do spraw imprez. Zarządza m.in. obszarami związanymi z realizacją imprez sportowych, siecią pływalni miejskich oraz realizacją sezonu letniego na plażach. 

 

Radio Gdańsk dotarło do informacji, że już w czasie pełnienia tej funkcji Koniuszewski założył działalność gospodarczą i prowadził ją jako Koniuszewski Konsulting.

Zgodnie z ustawą o służbie cywilnej, urzędnik nie może podejmować dodatkowego zatrudnienia bez pisemnej zgody dyrektora urzędu ani wykonywać czynności lub zajęć sprzecznych z obowiązkami wynikającymi z ustawy lub podważających zaufanie do służby cywilnej lub budzących podejrzenia o związek między interesem publicznym a prywatnym czy też mogących mieć negatywny wpływ na wykonywanie obowiązków pracowniczych.

NIE BYŁO ZGODY NA ZAŁOŻENIE FIRMY

W sprawie Kamila Koniuszewskiego skontaktowaliśmy się z władzami Gdańskiego Ośrodka Sportu. „Dyrektor GOS nie udzielał zgody na założenie działalności gospodarczej, a zastępca dyrektor nie złożył wymaganego oświadczenia o prowadzeniu firmy” – czytamy w oświadczeniu.

W związku z powzięciem informacji o niezłożeniu przez zastępcę dyrektora ds. usług i imprez sportowo-rekreacyjnych w wymaganym przepisami terminie oświadczenia o prowadzeniu działalności gospodarczej, dyrektor GOS wezwał swojego zastępcę w trybie pilnym z urlopu w celu złożenia wyjaśnień.

– W ich toku ustalono, że prowadzona działalność nie była zbieżna z zakresem obowiązków zastępcy, a wykonywane w ramach działalności prace dotyczyły podmiotu z rynku niemieckiego. Nie były również branżowo związane z działalnością GOS – tłumaczą władze ośrodka.

KONSEKWENCJI NIE BĘDZIE

Pomimo stwierdzenia niedopełnienia wymogu złożenia oświadczenia przez pracownika jednostki, w świetle przepisów prawa nie ma podstaw do nałożenia kary pracowniczej ze względu na m.in. okres, jaki upłynął od momentu wystąpienia obowiązku złożenia wymaganego oświadczenia.

Jak dodają władze ośrodka, fakt wpisania danej osoby do ewidencji działalności gospodarczej nie przesądza jeszcze o prowadzeniu działalności gospodarcze.

Z dokumentów przedstawionych przez pracownika wynika, iż zawarł jedną umowę, więc nie wykonywał działalności w sposób zorganizowany i ciągły, co także skutkuje podjęciem decyzji, o której mowa powyżej.

– Niemniej zarówno zastępca, jak i pozostali pracownicy zostaną pouczeni o istnieniu obowiązku składania przedmiotowych oświadczeń, zgodnie z obowiązującymi przepisami – zapewniają władze GOS.

WIĘCEJ PROBLEMÓW W OŚRODKU

Przypomnijmy, że niedawno informowaliśmy o tym, że GOS zawarł umowę na usługi ze stowarzyszeniem bez doświadczenia, przekazał mu drogi sprzęt do ratownictwa, a także wykazaliśmy bałagan w dokumentacji umów. Wspomniane stowarzyszenie było kierowane przez niedawnego pracownika ośrodka. Władze GOS nie widzą w tym problemu.

Do tego na początku 2018 r. Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz postawiła dyrektorowi GOS-u zarzut z art. 231 Kodeksu karnego, czyli nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. Sprawcy takiego przestępstwa grozi od 1 roku do 10 lat więzienia.

Do zarzuconego przez śledczych czynu miało dojść na przełomie czerwca i lipca 2016 r. Wbrew przepisom regulującym postępowania przetargowe, Leszek P. zawarł z nieznaną z nazwy firmą ochroniarską umowę na zapewnienie bezpieczeństwa podczas gdańskiego maratonu. Dokument opiewał na kwotę ponad 57 tys. zł. Trwa w tym zakresie postępowanie sądowe.

Maciej Naskręt/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj