Spór o chojnicką obwodnicę. Mieszkańcy obawiają się hałasów, miasto z nimi rozmawia. Ale decyzja i tak już zapadła

Mieszkańcy nie chcą, żeby nowa droga przebiegała zbyt blisko ich domów. Ratusz próbuje z nimi rozmawiać, choć jednocześnie zaznacza, że decyzje w tej sprawie i tak już zapadły.

Protestujący to przede wszystkim mieszkańcy osiedla Kolejarz oraz właściciele domów, które w przyszłości będą położone bezpośrednio przy obwodnicy.

„NIE PRZEWIDUJE SIĘ EKRANÓW DŹWIĘKOCHŁONNYCH”

– Problem tkwi w tym, że zachodnie obejście Miasta Chojnice ma być prowadzone w bardzo bliskiej odległości od budynków mieszkalnych. Nie przewiduje się ekranów dźwiękochłonnych. Co ciekawe, przewiduje się przepusty dla żab, bo tam są zbiorniki retencyjne, natomiast mieszkańców nie chroni się wcale. Można tę obwodnicę przesunąć, niech przejeżdża przez pola, przez łąki i nikomu nie szkodzi. Będzie to nawet mniej kosztować. Miasto jednak uparło się budować ją akurat w tym miejscu – mówi jeden z mieszkańców.

Tymczasem władze Chojnic nie pozostawiają złudzeń. – Bez względu na protesty, przebieg nowej drogi został już wytyczony. Mimo to, konsultacje społeczne nadal organizujemy – mówi Adam Kopczyński, zastępca burmistrza Chojnic.

„CHCEMY ROZMAWIAĆ”

– Według prawa nie mamy obowiązku o tym rozmawiać, ale chcemy rozmawiać i chcemy dyskutować. Nie spotykamy się po to, by rozmawiać o przebiegu obwodnicy, bo było już wiele spotkań gdzie omawialiśmy ten przebieg i jest on ustalony – dodaje Kopczyński.

W tej chwili jedyną szansą na zmianę decyzji o budowie zachodniej obwodnicy Chojnic, w takim kształcie jak ustalił to Ratusz, jest brak finansowania tej inwestycji. Miasto na razie nie ma pieniędzy na realizację prac. Nie wiadomo też, ile taka obwodnica będzie kosztowała.

 

Dariusz Kępa/mim

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj