W weekend wzięli ślub, ale zamiast limuzyną pojechali na niego… miejskim autobusem

Do ślubu pojechali… autobusem. Panna Monika Tomasiewicz i pan Michał Głodowski w weekend zawarli związek małżeński. Na co dzień pracują jako kierowcy w Przedsiębiorstwie Komunikacji Autobusowej w Gdyni. Łączy ich jednak nie tylko praca. Jak mówią, nie kręcą ich ociekające chromem limuzyny na czterech kółkach. – Wolimy limuzyny baaardzo duże. A najlepiej takie, co mają dużo miejsc dla pasażerów. Kierownica musi być wielka jak pizza XXL, a do tego panoramiczna szyba z przodu. Mile widziane są też klimatyzacja i kasowniki – mówiła świeżo upieczona para młoda. 

DO ŚLUBU AUTOBUSEM

W ten weekend para wstąpiła w związek małżeński. Do ślubu pojechali autobusem. Pan młody osobiście przyjechał nim po wybrankę pod dom jej rodziców. Pojazd był tego dnia zwolniony z obsługi swojej codziennej trasy i mógł zawieźć parę młodą prosto pod kościół pw. św. Andrzeja Boboli, gdzie odbyła się ceremonia. Po sakramentalnym „Tak” za kółkiem usiadła panna młoda. 

oprac. mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj