Medycyna Wrażliwa Kulturowo. „W momencie choroby, umierania, najważniejsze jest otwarcie na drugiego człowieka”

O tym, jak istotna jest uważność, wrażliwość i otwartość w opiece paliatywnej, rozmawiali w piątek w Gdańsku przedstawiciele religii chrześcijańskiej, judaizmu i islamu, a także medycy. Spotkanie Medycyna Wrażliwa Kulturowo, już po raz drugi, zorganizowało Pomorskie Hospicjum dla Dzieci.

Dyskusja miała też pomóc odpowiedzieć na pytanie, jak zwiększyć kompetencje kulturowe personelu medycznego w Polsce. Katarzyna Kałduńska, pielęgniarka z Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci, mówi wprost – przed nami ważna lekcja do odrobienia.

– Musimy odrobić ją, my, medycy. Człowieka nie da się rozdzielić. Jesteśmy istotą duchową, cielesną i społeczną. Jeżeli tego wszystkiego nie będziemy brali pod uwagę i nie będziemy mieli takiej wrażliwości, to efekt terapeutyczny będzie marny. I o tym bardzo często zapominamy. Musimy sobie przypomnieć, że w momencie choroby, w momencie umierania, najważniejsza jest wrażliwość, delikatność i otwarcie na drugiego człowieka – mówi Kałduńska.

PACJENT JEST ZAWSZE PACJENTEM

Pielęgniarka zwraca też uwagę, że od zawsze żyliśmy z ludźmi innych kultur obok nas. Problem pojawia się, gdy taka osoba – niezależnie od tego, czy jest świadkiem Jehowy, muzułmaninem, buddystą, Żydem, trafia na salę do chorych. – Na tym tle potrafią czasem wybuchać jakieś konflikty. Personel w momencie kiedy musi opiekować się chorym, często jest zdziwiony i czuje się niepewnie. To budzi sensację, a nie powinno. Czasem pojawiają się szepty, rozmowy: „Ojej, mamy panią w burce, co teraz?” No nic. To jest pacjent, ale trzeba pytać i się otworzyć. Do tego chcemy przekonywać – dodaje pielęgniarka.

RÓWNY SZACUNEK DLA WSZYSTKICH

Jednym z prelegentów piątkowej konferencji był Lama Paweł Oleszak, który opowiadał o buddyjskim spojrzeniu na chorobę. – Istotą buddyzmu jest to, że powinniśmy traktować wszystkich jednakowo z równym szacunkiem, współczuciem i miłością. Współczucie to pragnienie, aby ta osoba nie cierpiała, a miłość to to, by ta osoba była szczęśliwa. Jeśli to rozróżniamy, to wtedy cierpimy bardziej. Jeśli podchodzimy do każdego równo, to niejako cierpienia naszych bliskich możemy przełożyć na współczucie dla innych istot. W efekcie nasza empatia wzrośnie do wszystkich i to cierpienie nie przełoży się tylko na tę osobę, ale wzbudzi w nas samych chęć pomagania innym – mówi Oleszak.

Na zakończenie konferencji w Sali BHP w Gdańsku odbył się panel dyskusyjny, poświęcony dehumanizacji medycyny.


Aleksandra Nietopiel/dr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj