„Nie parkuję na zielonym”. W Gdańsku na nowo rozpoczyna się kampania zachęcająca kierowców do poszanowania zieleni. – Urzędnicy przy udziale rad dzielnic chcą namawiać mieszkańców do piętnowania tych, którzy rozjeżdżają trawniki – zapowiada Michał Szymański z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
– Sposobem mają być naklejki elektrostatyczne do umieszczania na szybie samochodu, które nie zostawiają śladów i nie niszczą szyb. Są elementem, który powinien być widoczny. Mamy nadzieję, że mieszkańcy i radni będą dystrybuować ulotki i umieszczać na szybach tych, którzy w sposób niekulturalny niszczą trawniki – dodaje Michał Szymański.
„TRAWNIKI ZMIENIAJĄ SIĘ W ŁĄKI KWIETNE”
Narażone na rozjeżdżanie zieleńce są sukcesywnie zabezpieczane przy pomocy drewnianych palików z liną. Trawniki po rekultywacji zmieniają się w łąki kwietne – chwalą się urzędnicy i namawiają dzielnice, by takie działania powielały także poza Śródmieściem.
– Rola społeczności jest duża. Im niżej zaczniemy budowę u podstaw, tym bardziej będziemy świadomi i nie będziemy tego odbierać jako karę. Będziemy przyklejać ale bez żadnych złośliwości – dodaje Bartosz Stefański, Przewodniczący Zarządu Dzielnicy Osowa.
NAWET 500 ZŁ MANDATU
Kierowcom za niszczenie zieleńców grozi mandat do 500 złotych. Od początku roku Straż Miejska w Gdańsku pouczyła z tego powodu 300 osób i wystawiła 700 mandatów.
Obecny na spotkaniu z dziennikarzami wiceprezydent Gdańska Piotr Borawski zapowiedział zabiegi o zmianę przepisów tak, by strażnicy mogli w przyszłości skuteczniej egzekwować szanowanie trawników. Chodzi o przepis wprost zabraniający parkowania na niej. Obecnie prawo mówi jedynie o niszczeniu zieleni.
Sebastian Kwiatkowski/mkul