270 milionów złotych z Unii Europejskiej na budowę spalarni śmieci w Gdańsku Szadółkach. Niezadowolenie ekologów

d998182d8683242a5d352a2a2558c14b L

Decyzją Komisji Europejskiej, Gdańsk ostatecznie otrzymał 270 mln zł dofinansowania do budowy spalarni w na terenie Szadółek. To kwota mniejsza o 80 mln zł, niż ta, o którą się pierwotnie ubiegano. Po decyzji unijnej ekolodzy wysłali list, w którym domagają się cofnięcia dofinansowania.


W gdańskim magistracie nastąpiło pisemne przekazanie decyzji KE o dofinansowaniu inwestycji. Po ostatecznych negocjacjach, dotacja wyniesie przeszło 270 mln zł, co stanowi 53 proc. kosztów. Jeszcze dwa lata temu umowa podpisana z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska na dotacje z unijnego Funduszu Spójności wyniosła wstępnie 323 mln zł.

W sumie budowa spalarni pochłonie 506,9 mln zł. Poza unijnym dofinansowaniem, miejska spółka Port Czystej Energii musi więc pozyskać 226 mln zł z kredytu komercyjnego i ewentualnie z funduszy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wkład własny ma wynieść 2 proc., czyli 10 mln zł.

 

NA DOFINANSOWANIE ZGODZIŁO SIĘ 27 KOMISARZY

– Zgodnie z koncepcją gospodarki cyrkularnej chcielibyśmy, aby wszystkie materiały trafiały do ponownego obiegu, ale zdajemy sobie sprawę, że jest to niemożliwe, dlatego Komisja Europejska wyszła naprzeciw oczekiwaniom samorządu, żeby ten projekt dofinansować – mówiła, wręczając decyzję władzom miasta Maria Galewska, przedstawicielka Komisji Europejskiej w Brukseli. – Jest to projekt, który lokalnie działając, odpowiada na globalne wyzwania. Spalarnia to bowiem nie tylko utylizacja śmieci, ale także efekt gospodarczy i ekologiczny.

Władze Gdańska liczą na szybkie rozpoczęcie budowy, czekają jeszcze na uprawomocnienie się decyzji o pozwoleniu na budowę.

– Ta inwestycja domknie system gospodarki odpadami w całej metropolii. Zgodnie z podpisanymi deklaracjami spalarnia będzie służyć nie tylko mieszkańcom Gdańska, ale też 35 innych pomorskich gmin, które będą dostarczać tam odpady. Decyzja o dofinansowaniu była bardzo oczekiwana. To dla nas duża radość – podkreśliła Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.

KILKA ZMIAN I DODATKOWY KOSZT WYMIANY SKAŻONEGO GRUNTU

Przypomnijmy, że mniejsza niż zakładano jest nie tylko dotacja, ale też liczba gmin z naszego województwa, które będą utylizować tam swoje odpady. Z korzystania z jej usług zrezygnowały Sopot i Gdynia.
 

Wizualizacja spalarni (mat. PCE Sp. z o.o.)

Ponadto do tej pory miasto informowało, że spalarnia będzie gotowa w 2022 r. Teraz przystąpienie do prac rozruchowych zapowiadane jest na 2023 rok, a oddanie obiektu do użytku na koniec roku 2024. Prace budowlane mają się rozpocząć w drugim kwartale 2020 roku, jednak przed rozpoczęciem budowy trzeba będzie usunąć skażoną ziemię. Spowoduje to także dodatkowe koszty.

– To, ile dokładnie gruntu będziemy musieli wymienić, okaże się na etapie budowy. Zakładamy, że minimum będzie to 50 tys. metrów sześciennych, może 100 tysięcy. Dodatkowe koszta z tym związane wyniosą od kilku do kilkudziesięciu milionów złotów. Liczymy, że zamknie się to w kilkunastu milionach, to zależy od sposobu zagospodarowania tego gruntu. Dziś trudno operować kwotami, jest za wcześnie – tłumaczył Sławomir Kiszkurno, prezes miejskiej spółki Port Czystej Energii, zajmujący się inwestycją.


EKOLODZY PROTESTUJĄ – PO FAKCIE

Już po zatwierdzeniu przekazania pieniędzy na tel cel ekolodzy z Towarzystwa na rzecz Ziemi poinformowali, że wysłali do Komisji Europejskiej list ws. dofinansowania projektu, domagając się cofnięcia decyzji w tej sprawie i „skierowania uwolnionych środków na projekty dobrze przygotowane, rzeczywiście niezbędne, służące ochronie środowiska i rozwiązaniu palących problemów w gospodarce odpadami oraz zgodne z zasadami gospodarki o obiegu zamkniętym, takie jak np. kompostownie i biogazownie”.

– W postępowaniu administracyjnym prowadzonym przez prezydenta Gdańska w sprawie pozwolenia na budowę Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych doszło do szeregu nieprawidłowości – podkreśla Piotr Rymarowicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ziemi .

– Zarzuty są nieprawdziwe. Projekt był dobrze przygotowany, zadbaliśmy nie tylko o to, co było konieczne, ale też o różne dodatkowe badania, bo dbałość o środowisko jest dla nas bardzo ważna. Nie ma możliwości cofnięcia dotacji, nie ma takich zarzutów, które mogłyby zmienić tę decyzję – odpiera zarzuty Sławomir Kiszkurno, prezes Portu Czystej Energii.

PAMPERSY I PLASTIKI OGRZEJĄ GÓRNY TARAS GDAŃSKA

Spalarnia ma mieć przepustowość 160 tys. ton rocznie przy wartości opałowej 11 MJ/kg. Zakład będzie przystosowany do termicznego przekształcania tzw. resztkowych odpadów komunalnych.

– Chodzi o pampersy, sreberka, opakowania i folie, których nie uda się zagospodarować. Tego typu pozostałości  mamy dzisiaj wszędzie. Stanowią one 30 proc. odpadów komunalnych – wyjaśnia Kiszkurno.

Dzięki temu ma powstać energia elektryczna, która zasili krajową sieć energetyczną i energia cieplna, która trafi głównie do mieszkańców górnego tarasu Gdańska.

Spalarnię zaprojektowała i wybuduje konsorcjum firm: Astaldi, Termomeccanica Ecologia. Operatorem obiektu na 25 lat ma zostać francuska firma TIRU, filia firmy Dalkia w Grupie EDF.

 

Katarzyna Moritz
napisz do autorki: k.moritz@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj