75 ratowników z Pomorza ruszyło ratować Biebrzański Park Narodowy. To specjalna kompania gaśnicza „Heweliusz”

Od niedzieli na Podlasiu spłonęło 6 tysięcy hektarów traw, trzcinowisk i torfowisk. W nocy ze środy na czwartek nad Biebrzę pojechała specjalna kompania gaśnicza „Heweliusz”.

– 22 samochody wyjechały po północy. Mają ze sobą ciężki sprzęt ratowniczy, dodatkowo przenośne zbiorniki na wodę. Także łopaty i tłumice, które przydają się w tak specyficznym i trudnym terenie – mówi starszy kapitan Karina Stankowska z pomorskiej straży pożarnej.

W AKCJI POMAGAJĄ SAMOLOTY I ŚMIGŁOWIEC

Nad Biebrzą pracuje 270 ratowników z Podlasia. Oprócz kompanii z Pomorza, od czwartku pomagać będą im strażacy z Warmii i Mazur, a także aspiranci z Poznania i Krakowa. Jak powiedział Radiu Gdańsk starszy kapitan Krzysztof Batorski, rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej, sytuacja pożarowa jest nieco lepsza niż wczoraj. Mniej jest ognisk pożarów. W ich lokalizacji pomagają samoloty straży granicznej i śmigłowiec. W akcję zaangażowanych jest pięć samolotów gaśniczych dromader.

Kompanią „Heweliusz” dowodzi starszy kapitan Grzegorz Falkowski ze słupskiej straży pożarnej.

 

Sebastian Kwiatkowski/tgr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj