Nagłe podwyżki cen wody i odbioru ścieków w Gdyni i Małym Trójmieście Kaszubskim. „To po prostu skandal”

Drastyczna podwyżka cen wody i odbioru ścieków w Gdyni, Rumi, Redzie, Wejherowie i Kosakowie. Informację o tym gdyńskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji podało w piątek, a nowe stawki obowiązywać będą już od soboty. Metr sześcienny wody podrożeje o 23 grosze, a odprowadzanie ścieków o 9 groszy.

To jednak dopiero początek podwyżek. Z komunikatu PEWiK wynika, że oprócz obecnej podwyżki o 4,1 proc., w planie są kolejne – we wrześniu 2021 roku o 8 proc. i po następnych 12 miesiącach o 4,4 proc. W efekcie za 2 lata klienci PEWiK-u za wodę i odprowadzanie ścieków płacić będą o 22 proc. więcej, niż obecnie.

„NIE MAMY WPŁYWU”

– Zmiana cen wody i odprowadzania ścieków wymuszona jest rosnącymi kosztami, na które nie mamy wpływu. Uważam, że jest stosunkowo niska, jeśli wziąć pod uwagę to, na co kompletnie wpływu nie mamy, czyli inflację, podwyżki cen energii oraz podwyżki płacy minimalnej, które wymuszają zwiększenie kosztów świadczonej usługi. Na szczęście, dzięki roztropnym, wcześniejszym decyzjom, udało nam się ograniczyć wysokość podwyżki – mówi Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni.

Przypomnijmy, że w grudniu 2018 roku udziałowcy PEWiK-u zdecydowali się sprzedać część udziałów w przedsiębiorstwie Polskiemu Funduszowi Rozwoju. Umowa skonstruowana jest w taki sposób, że gminy – udziałowcy PEWiK-u, przez 20 lat mają spłacać PFR, aby docelowo odzyskać udziały. Gdy finalizowano umowę, urzędnicy zapewniali, że „cena wody i ścieków nie będzie mogła zostać istotnie podwyższona.

„TO PO PROSTU SKANDAL”

– Tak wysoka podwyżka to po prostu skandal. To ciąg dalszy drenowania kieszeni mieszkańców – nie kryje wzburzenia Marcin Bełbot, gdyński radny Prawa i Sprawiedliwości. – Gdy sprzedawano udziały w PEWiK-u, zapewniano nas, że to korzystna dla miasta transakcja, a ceny gwałtownie nie wzrosną. Rzeczywiście, nie wzrosły aż przez 18 miesięcy. Chciałbym też zauważyć, że gmina ma możliwości, aby przeciwdziałać wysokim cenom. Rada miasta może choćby podjąć uchwałę o dopłacie dla mieszkańców, a przeznaczone na to środki przekazać PEWiK-owi. Wystarczyłoby przeanalizować wydatki choćby na promocję miasta, które są rozdęte do granic możliwości – podsumował radny PiS.

Od soboty klienci PEWiK-u za metr sześcienny wody płacić będą 3,89 zł, a za odprowadzanie ścieków – 5,08 zł. To kwoty netto.

Z Walerym Tankiewiczem, prezesem zarządu Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Gdyni, rozmawia Marcin Lange.

– Dlaczego o planowanej podwyżce informujecie mieszkańców dzień przed jej wprowadzeniem?

– Dlatego, że zgodnie z obowiązującymi przepisami nowe taryfy wchodzą w życie po 7 dniach od ich ogłoszenia przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Nie mogliśmy przewidzieć, kiedy ta decyzja zostanie podjęta.

– Czyli od dawna staraliście się o podniesienie cen wody i odprowadzania ścieków, o czym jednak nie informowaliście. A gdy zgodę na nowe taryfy PEWiK otrzymał, przez 6 dni ukrywaliście to przed mieszkańcami…

– To nie tak. Przygotowywaliśmy się do ogłoszenia tej informacji. Zgodę otrzymaliśmy w poprzedni piątek i proszę uwzględnić, że później była sobota i niedziela.

– A jeszcze później poniedziałek, wtorek, środa i czwartek i wtedy też przygotowywaliście się do ogłoszenia tej informacji?  

Rzeczywiście jest to bardzo kluczowa kwestia…

– Dla waszych klientów z pewnością i choćby z szacunku dla nich należało podać informację wcześniej, ale zostawmy to. Podwyżkę argumentuje Pan między innymi tym, że w tym roku płacicie za prąd o 50 procent więcej, niż w 2019 roku. Pierwsze słyszę, aby ktokolwiek doświadczył tak wysokiej podwyżki cen prądu, a zwłaszcza w tak dużym przedsiębiorstwie, jak PEWiK. 

– A nam tak wzrosło.

– W jaki sposób?

– W umowie na lata 2018/2019 płaciłem określoną cenę, po czym przeprowadziłem przetarg na rok 2020 i najniższa cena jednostkowa, którą otrzymałem w postępowaniu, była o 50 procent wyższa, niż wcześniej.

– Może trzeba było ponowić przetarg?

– A to proszę bardzo, życzę powodzenia.

– Panie prezesie, to Pan jest zarządcą PEWiK-u, nie ja.

– Ja nie mogę powtórzyć przetargu w trybie ustawy o zamówieniach publicznych, który się odbywa prawidłowo. To po pierwsze. A po drugie, ja nie mogę ryzykować tego, że przedsiębiorstwo pozostanie bez dostaw prądu. Po trzecie – wzrost cen energii w tym czasie dotknął całą Polskę.

– Może więc postępowanie przetargowe trzeba było przeprowadzić wcześniej, aby nie było ryzyka, że zostaniecie bez dostaw prądu?

– Wcześniej, to prosiliśmy opatrzność o to, aby dostawca, który nas obsługiwał do końca 2019 roku, wywiązał się z umowy.

 

Marcin Lange/mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj